Podsumowując swoje rozmowy z Emmanuelem Macronem, Władimir Putin duży nacisk kładł na swoje obawy o bezpieczeństwo Rosji. Tłumaczył, że bardzo ważne jest dla niego wycofanie się NATO z obietnicy rozszerzenia sojuszu o Gruzję i Ukrainę. Deklaracja tego typu padła w 2008 roku i od tamtego czasu nie daje spokoju przywódcy Rosji.
Według Putina to właśnie tamte słowa są przyczyną obecnych problemów i aktualnego wzrostu napięcia pomiędzy Moskwą i Kijowem. W jego ocenie podobne deklaracje są bardzo wyraźnym przykładem ignorowania obaw i potrzeb Rosji w zakresie bezpieczeństwa.
— Nasze obawy nie były brane pod uwagę przez blisko 30 lat, choć o nich wciąż mówiliśmy – stwierdził Putin, krytykując „politykę otwartych drzwi”, uprawianą przez Sojusz Północnoatlantycki. Zapewniał też, że to nie Rosja przybliża się militarnie do NATO, ale NATO do Rosji.
Putin: Jeśli Ukraina będzie w NATO, to kraje europejskie zostaną wciągnięte w konflikt
– Chcę, żeby wreszcie mnie usłyszano i żeby to dotarło do zachodnich czytelników, widzów i użytkowników internetu. Czy zdajecie sobie sprawę z tego, że jeśli Ukraina będzie w NATO i rozpocznie zbrojne przywracanie Krymu, to kraje europejskie niejako automatycznie będą wciągnięte w wojskowy konflikt z Rosją? — spytał Putin. — Jeśli dojdzie do konfliktu zbrojnego między Rosją i NATO, zwycięzców nie będzie – zapewniał.
W trakcie konferencji doszło do spięcia pomiędzy prezydentem Rosji i jednym z dziennikarzy. Putina zdenerwowało pytanie o to, dlaczego nie pozwala, by Ukraina przystąpiła do NATO. W odpowiedzi zapytał swojego rozmówcę, czy chce wojny Francji z Rosją. – Rosja jest jednym z mocarstw atomowych – przypomniał. Stwierdził też, że nastawienie zachodnich mediów wobec jego kraju jest tendencyjne.
Czytaj też:
Słabe morale armii Putina. „Oficerowie nie rozumieją, o co toczy się gra z Ukrainą”