Wybory na Węgrzech odbędą się 3 kwietnia, dlatego wyborczy wyścig nabiera tempa. Rządzący Fidesz zmierzy się z koalicją zjednoczonych partii opozycyjnych, co może być największym wzywaniem partii premiera Viktora Orbana od 2010 roku. – Działacze Fideszu bardzo chcieliby, aby Trump odwiedził Budapeszt w marcu – powiedziało źródło brytyjskiego dziennika.
„The Guardian” przypomina, że Viktor Orban był jednym z pierwszych zwolenników Donalda Trumpa, wpiserał go już latem 2016 roku, oficjalnie poparł go również w wyborach w 2020 roku. Po raz ostatni Orban z Trumpem rozmawiali telefonicznie w styczniu. Wówczas były prezydent USA publicznie poparł Orbana przed kwietniowymi wyborami.
Rzeczniczka Trumpa milczy
Jednak Fidesz zabiega, aby Trump pojawił się na Węgrzech, bo przez zwolenników partii jest postrzegany "jako ikona". Nieoficjalnie wiadomo, że były prezydent USA obawia się zakażenia koronawirusem i z tego powodu mógłby nie przyjechać na Węgry. Rzeczniczka Trumpa nie odpowiedziała na prośbę o komentarz, natomiast rzecznik Orbana stwierdził, że nie będzie komentował szczegółów zaproszenia.
Najprawdopodobniej Trump dostał zaproszenie na Konserwatywną Konferencję Akcji Politycznych, która odbędzie się pod koniec marca w Budapeszcie. Węgry będą pierwszym europejskim krajem, który zorganizuje tę konferencję. W ubiegłym roku wydarzenie odbyło się na Florydzie. Głównym punktem programu było przemówienie Donalda Trumpa - pierwsze, odkąd opuścił Biały Dom. Na Węgrzech ma się pojawić wielu amerykańskich senatorów. Eduardo Bolsonaro, syn prezydenta Brazylii Jaira Bolsonaro, a także Santiago Abascal, lider hiszpańskiej partii Vox.
Czytaj też:
Amerykańska kongresmenka od Trumpa pomyliła gestapo z zupą. Internauci nie odpuścili