Ukraina zrezygnuje ze starań o NATO? Zaskakująca deklaracja ambasadora

Ukraina zrezygnuje ze starań o NATO? Zaskakująca deklaracja ambasadora

Ukraińska armia
Ukraińska armia Źródło: Newspix.pl / Zuma
Wadim Prystajko, ambasador Ukrainy w Londynie, powiedział w rozmowie z BBC, że jego kraj może „porzucić swoją ambicję dołączenia do NATO”. Wszystko po to, aby uniknąć wojny z Rosją. Wcześniej sam Putin mówił, że „niepokoi” go perspektywa przyjęcia Ukrainy do NATO.

BBC zauważa, że jednym z żądań Rosji jest deklaracja NATO, że Ukraina nigdy nie zostanie członkiem sojuszu. Na początku grudnia Władimir Putin stwierdził, że ewentualne wejście Ukrainy do NATO stanowiłoby zagrożenie dla Rosji, bo pojawiłyby się tam kontyngenty wojskowe, bazy i broń międzynarodowych sił. Rosyjski prezydent uznał, że taka perspektywa „niepokoi”.

Teraz Ambasador Ukrainy w Londynie Wadim Prystajko powiedział brytyjskiej stacji, że Ukraina mogłaby „porzucić ambicję dołączenia do NATO”, aby uniknąć wojny z Rosją. Jak stwierdził, jego kraj może być w tej kwestii „elastyczny”. Prystajko dodał, że Ukraina jest dzisiaj „szantażowana i popychana w tym kierunku”, a swoje dążenia do członkostwa w NATO może porzucić mimo że zostały zapisane w konstytucji.

Ukraina zostawiona na pastwę Putina? Szef NATO wyklucza wysłanie wojsk

Dotychczasowe starania Ukrainy o członkostwo w NATO nie oznaczają też, że sojusz wesprze militarnie ten kraj. Pod koniec stycznia szef NATO Jens Stoltenberg powiedział BBC, że w razie inwazji Rosji na Ukrainę, NATO nie wyśle tam wojsk. Jak dodał, Ukraina nie jest członkiem NATO, co oznacza, że taka forma pomocy nie jest możliwa. Zapewnił jednak o wsparciu innego rodzaju i odstraszaniu Rosji od wschodniej flanki NATO.

Wcześniej, również w BBC, wypowiadała się minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Liz Truss. Pytana o podobny wariant, także wskazywała, że jest „wysoce nieprawdopodobne”, aby brytyjscy żołnierze zostali wysłani na front na Ukrainę. Wypowiedzi wysokich rangą urzędników wskazują, że w razie konfliktu zbrojnego na granicy rosyjsko-ukraińskiej, Ukraina może być zdana na samą siebie.

Rosja nie spełniła 48-godzinnego ultimatum

Zachód prowadzi obecnie dyplomatyczną ofensywę, która ma powstrzymać zapędy Władimira Putina. W sobotę prezydent Joe Biden rozmawiał z rosyjskim przywódcą, dzień później zadzwonił do prezydenta Ukrainy. Jak podsumował w komunikacie Biały Dom, Biden chciał dać do zrozumienia Zełenskiemu, że Ukraina nie zostanie pozostawiona sama sobie w razie agresji Rosji. Przywódcy zapowiedzieli też dalsze dyplomatyczne wysiłki i działania odstraszające.

W niedzielę ukraiński minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba poinformował, że Rosja w ciągu przewidzianych przepisami 48 godzin nie odpowiedziała na uruchomiony przez Ukrainę mechanizm redukcji ryzyka ujęty w Dokumencie Wiedeńskim OBWE. Dalszym krokiem jest zwołanie wysłuchania na tym forum z udziałem Rosji i zainteresowanych państw, co ma nastąpić w ciągu najbliższych dwóch dni.

Według nieoficjalnych doniesień amerykańskich mediów Władimir Putin miał już zakomunikować rosyjskim siłom zbrojnym, że niedługo uderzą na Ukrainę. Do tych informacji odniosło się w piątek wieczorem rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, które zaprzeczyło jakby miało dojść do ataku. – Tylko Stany Zjednoczone są zainteresowane tym konfliktem – oświadczyła rzeczniczka MSZ Maria Zacharowa. Oceniła przy tym, że „histeria w Białym Domu jest większa niż kiedykolwiek”.

Czytaj też:
Ambasador Rosji: Sra** na sankcje Zachodu