Trwa zamieszanie po słowach rzecznika rosyjskiego MO. Igor Konaszenkow zaznaczył, że część rosyjskich sił powróci po zakończeniu ćwiczeń do baz. W te doniesienia nie wierzy ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca. Wtórują mu analitycy Conflict Intelligence Team, którzy monitorują ruchy rosyjskich wojsk. Wszystko wskazuje jednak na to, że inne duże manewry wojskowe wciąż będą trwały.
Świadczą o tym, m.in. zdjęcia satelitarne, które pokazują aktywność wojskową rosyjskich wojsk na zachodniej części kraju w pobliżu granicy z Ukrainą, na Białorusi oraz na okupowanym Krymie. Zdjęcia, które zostały zebrane w ciągu 48 godz. opublikowała 14 lutego amerykańska firma Maxar Technologies.
Rosja jednak nie wycofuje wojsk z granicy z Ukrainą?
Analiza fotografii wykazała m.in., że w ciągu ostatnich kilku dni w opuszczonej bazie lotniczej na Krymie wylądowało co najmniej 60 śmigłowców. Są to zarówno samoloty transportowe jak i helikoptery szturmowe. Według szacunków urzędników ze Stanów Zjednoczonych Rosja zebrała wokół granicy z Ukrainą ponad 130 tys. żołnierzy.
O tym, że Kreml gromadzi wojska w pobliżu granicy, świadczą również filmy zamieszczane w mediach społecznościowych, które zlokalizowało i uwierzytelniło CNN. Zauważono konwój w pobliżu Biełgorodu. W regionie, we wsi Seretino znajdującej się 24 kilometry od granicy, odnotowano czołgi poruszające się po okolicy. Obawy ma wzbudzać zwłaszcza transport rakiet krótkiego zasięgu Iskander. Czołgi i wozy bojowe sfilmowano także w okolicy miasta Woroneż.
twittertwitterCzytaj też:
Politycy i biznesmeni uciekają z Ukrainy. Zełenski wyznaczył im czas na powrót