W ciągu kilku dni, od 14 lutego, Rosja zaczęła zapewniać, że jej ostatnia obecność blisko granic z Ukrainą, zgodnie z poprzednimi zapowiedziami, była związana jedynie z ćwiczeniami. Ministerstwo obrony Rosji ogłaszało 15 lutego, że wojska, które brały udział w ćwiczeniach, wracają do baz. Już wtedy jednak budziło to wątpliwości, ponieważ pojawiały się zdjęcia satelitarne, które przeczyły deklaracjom Kremla.
USA i Wielka Brytania: Rosja wzmacnia siły przy granicy z Ukrainą
Zapewnienia Federacji Rosyjskiej o wycofywaniu wojsk zdementował szef brytyjskiego wywiadu obronnego, generał broni Jim Hockenhull. – Nie znaleźliśmy dowodów, by Rosja wycofywała siły z granic z Ukrainą. Wbrew zapewnieniom Rosja kontynuuje zwiększanie swojego potencjału militarnego nieopodal Ukrainy. Widziane były m.in. wozy opancerzone, śmigłowce, szpital polowy, wszystko kierowano na granicę z Ukrainę. Rosja ma zgromadzone wystarczające siły, by dokonać inwazji na Ukrainę – mówił Hockenhull, cytowany przez agencję Reutera.
Podobne dementi ogłaszali amerykańscy urzędnicy. CNN powołuje się na informacje osoby powiązanej z administracją Joe Bidena, która zarzuca Rosjanom kłamstwo w sprawie wycofywania wojsk, a Władimirowi Putinowi tworzenie pozorów. – (Rosjanie – red.) tylko publicznie oferują dialog i wygłaszają tezy o deeskalacji, gdy po cichu mobilizują się do wojny – opisywał informator stacji.
Według USA pomimo różnych deklaracji Rosjanie wcale nie wycofują wojsk, a nawet zwiększają siły na granicach z Ukrainy. W ostatnich dniach miały je powiększyć o około siedem tysięcy żołnierzy.
Stale relacjonujemy wydarzenia między Rosją i Ukrainą, zapraszamy do śledzenia relacji Wprost.pl:
Czytaj też:
Relacje Rosja-Ukraina. Najnowsze informacje z 17 lutego