Aleksandr Łukaszenka poleciał do Moskwy, gdzie po raz pierwszy w tym roku spotkał się z Władimirem Putinem. Politycy na konferencji prasowej tłumaczyli, że rozmowy dotyczyły m.in. wzmocnienia wspólnej przestrzeni obronnej Rosji i Białorusi. Powodem jest „rosnącą aktywność NATO”.
Władimir Putin o ćwiczeniach na Białorusi: manewry mają charakter obronny
Putin zwracał uwagę, że odbywające się na Białorusi ćwiczenia wojskowe nikomu nie zagrażają i mają charakter defensywny. Dodał, że informację o manewrach podano z wyprzedzeniem. Prezydent Rosji mówił także o konflikcie „wewnątrz Ukrainy”. Zarzucił Kijowowi, że nie przestrzega porozumień mińskich.
Łukaszenka, zawiązując do słów Putina, zwrócił uwagę, że „nikt nie chce wojny”. Zaznaczył, że „jest oczywiste, kto odpowiada za eskalację napięcia na granicy Rosji i Białorusi”. – Po raz pierwszy od dziesięcioleci znaleźliśmy się na krawędzi konfliktu, który niestety może rozszerzyć się na prawie cały kontynent – mówił Łukaszenka.
Alekdandr Łukaszenka o sankcjach: to wojna ekonomiczna
Białoruski przywódca zarzucił zachodnim polityków „nieodpowiedzialność, głupotę i wymykające się logice zachowanie”. Łukaszenka, nawiązując do sytuacji w Donbasie podkreślił, że „ludzie już stamtąd uciekają”. Prezydent Białorusi sankcje nazwał „wojną ekonomiczną” i podkreślił, że kraje, które się na to decydują, ucierpią nie mniej, niż państwa, które są objęte sankcjami.
Do kwestii sankcji wrócił w pytaniach od dziennikarzy prezydent Rosji. Putin wyjaśnił, że obecnie zostały one nałożone z powodu sytuacji na Ukrainie, ale to tylko pretekst, bo „zawsze się coś znajdzie”. Rosyjski przywódca wyjaśnił, że chodzi o spowolnienie rozwoju Rosji i Białorusi, co jego zdaniem jest „nieuczciwą konkurencją”.
Czytaj też:
Tak zaatakuje Rosja? Brytyjskie ministerstwo ujawniło plan inwazji na Ukrainę