Według prezydenta USA Joe Bidena Rosja już podjęła decyzję w sprawie inwazji na Ukrainę. Od tych słów Bidena minęły niecałe 24 godziny, a doszło już do ostrzału terenów Ukrainy, tamtejsze media opisują możliwe prowokacje ze strony Federacji Rosyjskiej i separatystycznych republik, które proklamowano na wschodzie kraju (Ługańska/Doniecka Republika Ludowa).
Grupa dziennikarzy i szef ukraińskiego MSW ostrzelani w Donbasie
W sobotę 19 lutego przedstawiciel ukraińskiego MSW Anton Heraszczenko poinformował, że w Donbasie, w miejscowości Nowoługańsk niedaleko Doniecka doszło do niebezpiecznej sytuacji.
Szef MSW Ukrainy Denys Monastyrski i grupa parlamentarzystów oraz 25 zagranicznych dziennikarzy (m.in. z CNN, „Washington Post”, „New York Times”, Associated Press, CBS, czy „Financial Times”) musieli być szybko ewakuowani do schronu, ponieważ miejsce, w którym przebywali, zostało ostrzelane.
„Dziennikarze (...) mogli na własne oczy zobaczyć, kto tak naprawdę szykuje się tutaj do ataku na pokojowo nastawioną Ukrainę i kto szykuje obronę” – pisał Heraszczenko, dodając, że „cudem” nikomu nic się nie stało.
Wcześniej tego samego dnia w Doniecku zginął ukraiński żołnierz i jak sądzi Kijów, za ostrzałem, w którym poniósł śmierć, stoją separatyści. W piątek pocisk trafił w przedszkole w Stanicy Ługańskiej, nie było ofiar - Rosjanie o ostrzał oskarżali Ukrainę, choć nie mieli dowodów na to, a co więcej: Stanica Ługańska leży na terytorium kontrolowanym przez Ukrainę.
Czytaj też:
Ukraiński dziennikarz nie wytrzymał. Uderzył na wizji prorosyjskiego polityka