Władimir Putin w czwartek 24 lutego rozpoczął atak zbrojny na Ukrainę. Atakowane są kolejne miasta – Odessa, Charków, Kijów. Agencje TASS i Reuters podały, że Rosja prowadzi ostrzał regionu Lwowa w zachodniej Ukrainie. Podobne wiadomości podają reporterzy CNN we Lwowie. Przekazali, że słyszą syreny alarmowe i trwa nalot już od godziny 7:30.
O nalotach na Łuck, Lwów i Iwano-Frankiwsk informują też ukraińskie media.
Wojna na Ukrainie. Rosja atakuje w regionie Lwowa. Prezydent miasta uspokaja
We Lwowie od rana słychać syreny alarmowe. Nie ma jednak informacji o tym, że w mieście padły strzały lub doszło do ataku Rosji. Przestraszonych mieszkańców uspokaja burmistrz Lwowa Andrij Sadowyj. W specjalnym komunikacie zaapelował on do mieszkańców miasta o niepoddawanie się panice. W opublikowanym nagraniu proinformował, że szkoły we Lwowie będą działały w najbliższym czasie w trybie zdalnym. Poprosił również mieszkańców miasta, aby nie opuszczali domów, o ile nie jest to konieczne. „W tej chwili ważne jest, aby śledzić i ufać tylko oficjalnym źródłom informacji” – można przeczytać na oficjalnej stronie urzędu miasta Lwów.
Informacje o tym, że we Lwowie i najbliższej okolicy nie doszło na razie do starć na linii Rosja-Ukraina potwierdziła w rozmowie z Wprostem Ukrainka, która posiada tam rodzinę. – Córka poszła do pracy, syn do szkoły. We Lwowie wyły syreny, ale to były ćwiczenia. My się tak bardzo nie boimy, bo my mieszkamy tylko 30 km od granicy z Polską. Tu przecież Putin nie dojdzie – przyznała.
Przypomnijmy, na początku tego tygodnia niektórzy dyplomaci ukraińscy przenieśli się z Kijowa do Lwowa, ponieważ rosły obawy, że rosyjski atak na Ukrainę obejmie stolicę. Miasto w związku z tym zamieniło się w tymczasową bazę kilku ambasad, w tym m.in. Izraela, Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii.