– Dzisiejszy poranek 24 lutego 2022 roku przejdzie do historii jako dzień, w którym Rosja wybrała wojnę. Kiedy jedno państwo w Europie zaatakowało drugie bez najmniejszych powodów – zaczął swoje wystąpienie premier. Przed izbą niższą parlamentu Mateusz Morawiecki atak na Ukrainę nazwał „barbarzyństwem”. – Ukraina walczy nie tylko o swoją niepodległość i wolność. Walczy również w imieniu całej Europy i o jej wolność – podkreślał.
– Dziś Europa kończy z naiwnym spojrzeniem na Rosję, które niestety w pewien sposób pozwoliło jej na akty agresji. Musimy wypracować najdalej idące sankcje na Federację Rosyjską, bo tylko one są w stanie powstrzymać agresję – dodawał szef polskiego rządu.
– Dzisiejszy poranek zmienił wszystko. Spowodował, że demony wojny na powrót odżyły. Napaść, agresja stały się faktem. Niewinni ludzie giną tuż za naszą wschodnią granicą. Nasza odpowiedź musi być zdecydowana – oświadczył Morawiecki.
Premier przypomniał, że Polska jest członkiem najpotężniejszego sojuszu na świecie, dlatego też możemy być spokojni o nasze bezpieczeństwo. – Już dziś jest tutaj ponad 6 tys. żołnierzy NATO i w porównaniu do stanu sprzed kilku lat jest to znaczące wzmocnienie naszej obronności, wschodniej flanki – przekonywał.
Morawiecki: Stan naszej gospodarki jest dobry
– Muszę wspomnieć o stanie naszej gospodarki. Jest on dobry, jesteśmy w dobrym położeniu. Nasz budżet jest w dobrym stanie mimo wdrożonego pakietu antyinflacyjnego. Dziś nie jest czas, aby wchodzić w szczegóły, ale nie jest to też czas, aby martwić się kondycją naszej gospodarki. Jesteśmy tutaj również bezpieczni – zapewniał.
Polityk poświęcił też kilka zdań obywatelom ukraińskim, którzy przebywają obecnie lub wkrótce trafią do Polski. – Nie zostawimy was w potrzebie, jesteśmy z wami – deklarował. – Będziemy pomagać, przyjmować uchodźców, opatrywać rannych, jeśli będzie taka potrzeba. Będziemy przygotowywać się na czarne scenariusze także – mówił.
- Około godziny 5 rano rozpoczęła się wojna Rosja-Ukraina. O działaniach wojsk Władimira Putina informował na Twitterze szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kuleba
- W obliczu wojny z Rosją na Ukrainie zapadła decyzja o zamknięciu przestrzeni powietrznej i wprowadzeniu stanu wojennego
-
Pod ostrzałem Rosji znalazły się m.in. Kijów, Odessa i Charków. Nieco później do ataków doszło również we Lwowie
- O sytuacji w Charkowie opowiedziała nam Ksusha. – Obudziły mnie strzały. Czekam na ewakuację – mówiła chwilę po rozpoczeciu ataku
- Władimir Putin w kłamliwym oświadczeniu uzasadnił atak na Ukrainę „ludobójstwem”. – Jej celem jest ochrona osób, które padły ofiarą nadużyć, ludobójstwa przez reżim kijowski przez osiem lat. W tym celu będziemy dążyć do demilitaryzacji i denazyfikacji Ukrainy, a także postawienia przed sądem tych, którzy popełnili liczne krwawe zbrodnie na ludności cywilnej, w tym na obywatelach Federacji Rosyjskiej – mówił w przemówieniu
- Na wybuch wojny na Ukrainie błyskawicznie zareagowała Polska. – Przed chwilą została wydana dyspozycja do naszego stałego przedstawiciela przy NATO, o to, aby uruchomił art. 4 Traktatu Waszyngtońskiego, czyli wspólnego spotkania i monitorowania sytuacji – potencjalnego, ale możliwego rzeczywistego naruszenia granic sojuszu północnoatlantyckiego – podał Piotr Muller. Rzecznik rządu poinformował również, że o godzinie 8:30 rozpocznie się rada Sojuszu Północnoatlantyckiego
- Światowi przywódcy potępili działania Władimira Putina w kwestii wojny z Ukrainą
Czytaj też:
Zełenski tworzy antyputinowską koalicję. Wymienia nazwiska