Krystyna Romanowska: Ludzie wokół wpadają z paniki w płacz, a potem euforię. Nie mogą się na niczym skupić. Sytuacja emocjonalna społeczeństwa przypomina czas pierwszego lockdownu, tyle że zwielokrotniony.
Paweł Droździak: Emocje jednych udzielają się innym – to podstawowa zasada w grupach wszystkich naczelnych, więc także w grupach ludzkich. Emocje są powtarzane i nasilane. Oczywiście, pojawią się ci, którzy będą mieli refleksję na temat emocji grupowych, ale takich będzie niewielu. Wszyscy bowiem jesteśmy zanurzeni w tej konkretnej sytuacji i wszystkich to dotyczy. Co czujemy? Mieszaninę emocji: strach, złość, panikę, bezradność, rozżalenie, ale też emocje związane z grupową identyfikacją i grupową mobilizacją do walki. Wzruszenie, chęć dokonania wielkich czynów, euforie grupowe i ekscytacje. Ta druga część jest szczególnie ważna, bo można to nazwać „emocjami wyklętymi”. Dlaczego? Nasza cywilizacja, proces socjalizacji, wychowanie nauczyło nas, że np. złość i agresja grupowa jest dowodem na frustrację, a nie zdrową reakcją na zagrożenie. My nie wiemy ze jesteśmy zdolni to czuć. Dlatego jest nam podwójnie trudno gdy to czujemy.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.