Trwa piąty dzień wojny rosyjsko-ukraińskiej rozpętanej przez Władimira Putina. Kolejna doba starć upływa pod znakiem zaciętych walk i ataków powietrznych Rosji na główne miasta. Rano doszło do zmasowanego ostrzału Charkowa rakietami Grad. Kilkadziesiąt osób zginęło, setki odniosły obrażenia.
Wojna na Ukrainie. Kijów pod ostrzałem
Trudna sytuacja jest także w Kijowie, gdzie wieczorem znów rozpoczął się rosyjski ostrzał. Jak podaje MSW Ukrainy, agresor użył pocisków Iskander. Kilkadziesiąt minut wcześniej w mieście ogłoszono alarm przeciwlotniczy, po którym mieszkańcy powinni zejść do schronów. W stolicy Ukrainy przebywa były prezydent tego kraju.
Petro Poroszenko nagrał krótkie wideo, najprawdopodobniej ze schronu, w którym relacjonował sytuację. – Właśnie widzieliśmy wystrzał naszych rakiet obrony przeciwlotniczej w cele w centrum Kijowa – mówił. Zaznaczył, że wszyscy oczekują, że pocisk trafił w cel. Skierował też przesłanie do Rosjan, posługując się słynnym już hasłem: „Rosyjskie samoloty, idźcie się pierd****. Stąd. Z Kijowa".
„Idi na ch**” rządzi na Ukrainie
To nawiązanie do słynnej sytuacji z obrońcami Wyspy Wężów, której nieliczni obrońcy odpowiedzieli na wezwania do poddania się, płynące od Rosjan: „Rosyjski statku, wypier*****”. Po ukraińsku zwrot ten brzmi „idi na ch**”. Historia obiegła natychmiast media, a Ukraińcy wykorzystują teraz zwrot także przy innych okazjach.
Tak stało się m.in. gdy MSW informowało o akcji usuwania znaków drogowych, by zdezorientować wroga w terenie. Pokazano grafikę, na której trzy strzałki prowadzą w różne kierunki właśnie „na ch**”, z czego jedna także do Rosji.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport