Nagrania pokazujące płomienie wokół wieży telewizyjnej pojawiły się na wielu kontach na Twitterze. Wieża prawdopodobnie była celem ostrzału, państwowa agencja informacyjna Ukrinform podała, że do wybuchu doszło w pobliżu obiektu.
„Ukraińskie kanały telewizyjne przestały nadawać” – poinformował portal anglojęzyczny The Kyiv Independent. Na Telegramie znalazło się nagranie, na którym zarejestrowano potężny wybuch w okolicy wieży. Siły zbrojne Ukrainy informowały, że w wyniku eksplozji zginęło pięć osób, a pięć zostało rannych.
Wieża w Kijowie ma 385 metrów wysokości, została oddana do użytku w 1973 roku. Szef ukraińskiego MSZ Dmytro Kułeba zwrócił uwagę, że do eksplozji doszło na terenie Babiego Jaru, wąwozu, gdzie we wrześniu 1941 naziści zamordowali 33 tys. Żydów. „80 lat później rosyjscy naziści uderzają w tę samą ziemię, by eksterminować Ukraińców. Okrutne i barbarzyńskie” - napisał.
Wojska ukraińskie odpierają atak na stolicę
We wtorek rano agencja Interfax-Ukraina informowała, że wojsko utrzymuje linię obrony Kijowa, kontroluje krytyczną infrastrukturę i uniemożliwia Rosjanom zbliżanie się do przedmieść stolicy.
Minister obrony Federacji Rosyjskiej zwrócił się do mieszkańców Kijowa, którzy mieszkają w pobliżu węzłów przekaźnikowych, aby opuścili swoje domy. Ostrzegał, że zostaną przeprowadzone uderzenia z broni o wysokiej precyzji na obiekty m.in. Służby Bezpieczeństwa Ukrainy. Jako oficjalny powód podał rzekome ataki informacyjne wymierzone w Rosję.
Minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow za pośrednictwem mediów społecznościowych przestrzegał rodaków, że zniszczenie łączności może być pierwszym krokiem do akcji dezinformacyjnej. „Następnie będą masowo rozpowszechniać fałszywe informacje, że przywódcy Ukrainy poddali się” – pisał.