W nocy rosyjskie czołgi ostrzelały Zaporoską Elektrownię Jądrową. Na terenie obiektu wybuchły walki, a kierownictwo placówki twierdzi, że uczestniczą w nich kadyrowcy. Na skutek ostrzału w elektrowni wybuchł pożar. Dopiero po godz. 4:20 dopuszczono do niego strażaków. Na razie nie ma podwyższonego poziomu promieniowania, ale Ukraina alarmuje, że działania Rosji są nieobliczalne.
W wiadomości wideo na Telegramie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przestrzegł przed katastrofą jądrową. – Europa musi się teraz obudzić. Największa europejska elektrownia jądrowa płonie. W tej chwili rosyjskie czołgi ostrzeliwują bloki atomowe. To czołgi, które są wyposażone w kamery termowizyjne. Wiedzą więc, gdzie strzelają. Przygotowywali się do tego – mówił Zełenski. Przypomniał też o Czarnobylu i przestrzegł, że skutki mogą być tym razem o wiele poważniejsze. – Tam jest sześć bloków energetycznych. W Czarnobylu wybuchł jeden – mówił.
Rosja zaatakowała elektrownię jądrową. Prezydent Ukrainy apeluje do Zachodu
Zełenski podkreślał, że po otrzymaniu wiadomości o ataku na elektrownię odbył szereg rozmów, m.in. z przewodniczącym Rady Europejskiej, z prezydentami Andrzejem Dudą, Joe Bidenem, czy premierem Borisem Johnsonem. – Ostrzegaliśmy wszystkich: żadne państwo, z wyjątkiem Rosji, nigdy nie zbombardowało elektrowni jądrowej. To pierwszy przypadek w historii ludzkości, kiedy państwo terrorystyczne ucieka się do terroru jądrowego – mówił Zełenski. Nawiązał też do gróźb rosyjskiej propagandy o „zasypaniu świata popiołem nuklearnym”. – Teraz to już nie jest groźba, to jest rzeczywistość – stwierdził.
– Musimy natychmiast zatrzymać rosyjskie wojska. Ukraina ma 15 bloków jądrowych. Jeśli dojdzie do wybuchu, będzie to koniec wszystkich, koniec Europy. To ewakuacja Europy. Tylko natychmiastowe działania Europy mogą powstrzymać wojska rosyjskie. Nie pozwólcie, by Europa zginęła w wyniku katastrofy nuklearnej! – mówił prezydent Ukrainy.