Wojna na Ukrainie. Ambasador Polski na Ukrainie: Nie sądzę, żeby Rosjanie dali radę wejść do Kijowa

Wojna na Ukrainie. Ambasador Polski na Ukrainie: Nie sądzę, żeby Rosjanie dali radę wejść do Kijowa

Bartosz Cichocki
Bartosz Cichocki Źródło: X / Bartosz Cichocki
Ambasador Polski na Ukrainie wciąż przebywa w Kijowie, ale nie martwi się o swoje bezpieczeństwo. Bartosz Cichocki uderzył w rosyjską armię. – Nie umie nakarmić żołnierzy, nie potrafi zatankować maszyn, nie ma motywacji, jest zaskakująco zacofana taktycznie i technicznie – wyliczał.

Ambasador Polski na Ukrainie powiedział na antenie RMF FM, że miniona noc była względnie spokojna. Bartosz Cichocki podkreślał, że Kijów jest bardzo dużym miastem. Wyjaśniał, że jest w spokojnej, historycznej dzielnicy. Dodał, że nie słyszał wybuchu na kijowskim dworcu, który jest oddalony od siedziby jego ambasady o około 20 minut spacerem.

Wojna na Ukrainie. Bartosz Cichocki nie wierzy w Rosjan

Dyplomata zaznaczył, że „czuje się bardzo dobrze, broniony przez najdzielniejszych żołnierzy w Europie”. – Nie sądzę, żeby Rosjanie byli w stanie wejść do Kijowa – powiedział Cichocki. Dodał, że rosyjscy żołnierze zapewne „mają taki plan, ale nie sądzi, że to im się uda”. – Każda kolejna rosyjska zbrodnia, każde niewytłumaczalne z wojskowego punktu widzenia barbarzyństwo, tylko wzmaga zaciekłość Ukraińców – mówił ambasador Polski na Ukrainie.

Cichocki zwracał również uwagę, że robi wrażenie zjednoczenie Ukraińców. Zaznaczył, że prezydent Wołodymyr Zełenski zyskał poparcie i uznanie osób, które jeszcze do niedawna go krytykowały. Dyplomata pytany o to, jak długo Kijów może się bronić wyliczał, że Rosja „nie umie nakarmić swoich żołnierzy, nie potrafi zatankować swoich maszyn, nie ma motywacji, jest zaskakująco zacofana taktycznie i technicznie”.

Wojna Rosja – Ukraina. Ambasador Polski przebywa w Kijowie i podtrzymuje morale

Ambasador Polski na Ukrainie wyjaśniał, że stara się podtrzymywać Ukraińców na duchu. Powiedział, że obecnie cała uwaga skupia się na tym, co wydarzyło się wokół Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej oraz „tragedii, którą Rosjanie zafundowali mieszkańcom Charkowa”.

Oprócz Cichockiego w Kijowie zostali nuncjusz apostolski, chorwacka dyplomatka, ambasadorowie z krajów afrykańskich oraz dyplomata z Białorusi. Z kolei Rosja przed wojną miała na niższym szczeblu przedstawicieli konsulów, ale ewakuowała swoje placówki.




Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport


Źródło: RMF FM