"Samo zniesienie embarga nie wystarczy" - powiedziała dziennikarzom Fotyga po emocjonalnej - jak przyznała - dyskusji w gronie ministrów spraw zagranicznych państw UE, przygotowującej piątkowy szczyt UE-Rosja w Samarze.
Polska minister wskazała, że udzielenie zgody na rozpoczęcie negocjacji o nowym porozumieniu o partnerstwie i współpracy UE-Rosja, Polska uzależnia także od przyjęcia przez UE deklaracji politycznej, w której Unia zobowiązałaby się do zapewnienia bezpieczeństwa Polsce i innym nowym krajom członkowskim oraz do solidarności z nimi.
"Jeżeli te dwie kwestie będą rozwiązane, to nie widzę przeszkód" - dodała szefowa polskiej dyplomacji.
Odpowiadając na pytania dziennikarzy, Fotyga powiedziała, że jest niezadowolona z dotychczasowych niemieckich przygotowań szczytu w Samarze. Berlin nie zapewnił bowiem "wystarczających gwarancji" dla bezpieczeństwa energetycznego ani gwarancji dotyczących "stabilności" w relacjach handlowych UE-Rosja. Z lekkim uśmiechem minister przyznała jednak, że warto, by szczyt się odbył. "Zawsze dobrze się spotkać z partnerami, ale z pewnością jestem przeciwko rozpoczęciu negocjacji o nowym porozumieniu, bo pewne gwarancje nie zostały spełnione" - powtórzyła szefowa polskiego MSZ.
W poniedziałek Fotyga zgłosiła podczas dyskusji w gronie ministrów "27" tzw. rezerwę Polski do przygotowanego przez niemieckie przewodnictwo dokumentu poświęconego zagadnieniom, które miałyby być omawiane na szczycie. Tłumaczyła, że w tym dokumencie w sposób "niewystarczający" zostały uwzględnione oba polskie postulaty.
O niewystarczającej solidarności UE mówił też w Brukseli minister obrony narodowej Aleksander Szczygło. Jego zdaniem, UE okazała się za mało solidarna wobec rosyjskich prób rozgrywania jednych członków UE przeciwko innym. "UE nie dość zdecydowania przeciwstawia się próbom wyjmowania z szeregów krajów członkowskich UE, tych krajów, które według Rosji trzeba skarcić, i tych, które według Rosji trzeba nagrodzić. Widać wyraźnie, że taki jest sposób postępowania Rosji" - ocenił szef MON.
Szczygło protestował też przeciwko używaniu przez Rosję surowców energetycznych do szantażu. "Jest zadziwiające, że państwo prawie dziesięciokrotnie słabsze ekonomicznie od UE, o niskim dochodzie narodowym, szantażuje całą Unię Europejską (...) Przecież zasoby ropy naftowej i gazu nie leżą tylko w Rosji" - powiedział Szczygło na konferencji prasowej.
Podczas poniedziałkowych dyskusji Polskę poparło zdecydowanie kilka, zwłaszcza nowych państw UE. "Popieram w pełni to co powiedziała Anna Fotyga" - powiedział szef litewskiej dyplomacji Petras Vaitiekunas. "Bez konkretnych i pozytywnych kroków ze strony rosyjskiej byłoby przedwczesne udzielenie mandatu" na rozmowy z Rosją" - dodał.
Na "kryzysowe rozmowy" do Moskwy, by przygotować piątkowy szczytu UE-Rosja w kontekście rozmaitych napięć pomiędzy obiema stronami, udaje się we wtorek minister spraw zagranicznych Niemiec Frank-Walter Steinmeier.
Wśród problemów między Moskwą a Brukselą, oprócz sprawy utrzymywanego od 2005 roku rosyjskiego embarga na polskie towary, są także zaostrzone w ostatnich tygodniach stosunki między Rosją a Estonią, a także zawieszone w ubiegłym roku dostawy rosyjskiej ropy do rafinerii w Możejkach na Litwie rurociągiem "Przyjaźń". W tym ostatnim przypadku wytłumaczeniem Moskwy była awaria jednego z odcinków rury. Od grudnia właścicielem rafinerii jest polski PKN Orlen.
Litwa poprosiła oficjalnie Niemcy, by sprawę dostaw do Możejek poruszyć na szczycie. Natomiast Moskwa poinformowała w poniedziałek, że chce rozmawiać o "usunięciu pomnika Armii Czerwonej z centrum Tallina jako o sprawie politycznej".
Szefa niemieckiej dyplomacji Steinmeiera zaprosił na rozmowy do Moskwy minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow. Niemiecki minister ma spotkać się z prezydentem Władimirem Putinem.
"Sytuacja jest skomplikowana, ale w trudnych momentach, rozmowa jest tym ważniejsza" - powiedział dziennikarzom Steinmeier. Unia potrzebuje Rosji do rozwiązania konfliktów międzynarodowych, ale jednocześnie, Rosja jest zależna od Europy. Jestem absolutnie przekonany, że po obu stronach zwycięży rozsadek" - dodał szef niemieckiego MSZ.
ab, pap