W poniedziałek 7 marca pracownicy Google zajmujący się cyberbezpieczeństwem poinformowali o szeroko zakrojonych nielegalnych działaniach prowadzonych przez białoruskich hakerów. Rzeczniczka korporacji Kaylin Trichon oświadczyła, że celem tej zorganizowanej akcji były nie tylko instytucje oraz osoby z Ukrainy, ale także polskie wojsko. Była to pierwsza tego typu zgłoszona próba przestępczego uzyskania dostępu do polskich stron wojskowych oraz kolejny dowód na zaangażowanie Białorusi w konflikt trwający za naszymi wschodnimi granicami.
Powiązana z rosyjskim wywiadem grupa hakerska znana jako Fancy Bear w ciągu ostatnich dwóch tygodni miała przeprowadzić kilka dużych kampanii przeciwko użytkownikom Ukr.net. Atak przybrał formę phishingu – polegał na próbie wykradzenia danych logowania poprzez podsunięcie fałszywych stron, mających pozyskać loginy i hasła ukraińskich internautów. Jak pisze „Washington Post”, Google w ubiegłym roku informowało setki ukraińskich obywateli o cyberatakach ze strony hakerów wrogiego państwa.
Zmasowany rosyjski atak phishingowy. Google wykryło „chińskiego uczestnika”
Hakerzy poprzez fałszywe domeny Blogspot przekierowywali swoje ofiary na inne strony, które miały wyłudzić dane. Google nie poinformował, czy atak się powiódł. Korporacja stwierdziła, że nie ma odpowiedzi, ponieważ nie był on wymierzony w konta Gmail. Firma przekazała jednak, że w całej aferze wykryto także „chińskiego uczestnika”. Podmiot nazwany Mustang Panda miał wykorzystać inwazję na Ukrainę jako przynętę i podłożyć wybranym europejskim celom złośliwe oprogramowanie. Również w tym wypadku nie ujawniono nazw celów.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport
Czytaj też:
Anonymous pisze o Polakach. Doceniono gest