Doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak w rozmowie z portalem Ukraińska Prawda zszokował czytelników, ujawniając niezwykle niepokojącą informację. – Prób przeprowadzenia zamachu na Zełenskiego było kilkanaście, stale otrzymujemy informacje o rosyjskich oddziałach próbujących wtargnąć do dzielnicy rządowej Kijowa – oświadczył.
– Nasi zagraniczni partnerzy mówią o dwóch lub trzech próbach; ja uważam, że było ich kilkanaście – dodał, nosząc się do artykułu „The Times”. Z informacji pozyskanych przez brytyjski dziennik wynikało, że za dwoma zamachami stała grupa Wagnera, czyli prywatna armia rosyjskiego oligarchy Jewgienija Prigożina, jednego z najbliższych współpracowników Władimira Putina. Gdyby plany najemników zakończyły się sukcesem, Kreml mógłby zaprzeczyć, że miał jakikolwiek związek z zamachem.
Podolak wyjaśnił, w jaki sposób chroniony jest prezydent i uspokajał rodaków, zapewniając o bezpieczeństwie polityka. – Mamy bardzo silną sieć wywiadowczą i kontrwywiadowczą; wszystko monitorujemy, wszystkie zbliżające się do prezydenta grupy są eliminowane – mówił.
Wojna na Ukrainie. Grupa Wagnera miała eliminować ważne cele
Według informacji ukraińskiego wywiadu, 400 członków grupy Wagnera pojawiło się w Kijowie w celu wyeliminowania 24 osób, które stanowią kluczową rolę dla obrony kraju. Na liście poza prezydentem Zełenskim znaleźli się również m.in. bracia Władimir i Witalij Kliczko oraz premier Denys Szmyhal.
Do Ukrainy w celu zabicia Zełenskiego wysłana została również specjalna jednostka czeczeńskich bojowników, którą wojska ukraińskie rozbiły w rejonie Hostomelu. Na czele tego oddziału stał jeden z najbardziej zaufanych ludzi Ramzana Kadyrowa, Magomed Tuszajew.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport
Czytaj też:
Wojna na Ukrainie. Kijów zmienił się w twierdzę. Na miasto nadciąga kolejna kolumna wojsk Putina