O kłopotach szefostwa FSB, następczyni niesławnej KGB, w której przez lata służył sam Władimir Putin, informuje niezależny portal Meduza. Autorami tekstu są Andriej Sołdatow i Irina Borogan, którzy od lat badają FBS i mają rozległą sieć źródeł. Wspólnie napisali kilka książek o rosyjskich władzy I służbie bezpieczeństwa.
Jak wyjaśniają, w ostatnim czasie doszło do trzęsienia ziemi w tzw. 5 służbie. Jednostka, której oficjalna nazwa to Służba informacji operacyjnej I łączności międzynarodowej, nadzoruje stosunki FSB z zagranicznymi partnerami. W jej ramach funkcjonuje Departament Operacyjnej Informacji, który pełni funkcję agencji wywiadu zagranicznego FSB.
Jak analizują autorzy, po wielu przekształceniach celem tego departamentu FSB było trzymywanie różnych krajów w rosyjskiej strefie wpływów. „Wkrótce funkcjonariusze DOI zaczęli być zauważani na Białorusi, w Mołdawii i Abchazji. Okazało się, że ich głównym zadaniem nie było klasyczne szpiegostwo, ale wspieranie prokremlowskich kandydatów w wyborach lokalnych” – piszą Sołdatow i Borogan.
FSB bała się powiedzieć Putinowi prawdy?
Jak twierdzą, przedmiotem szczególnego zaangażowania i aktywności piątej służby była Ukraina. To właśnie agenci z tej jednostki mieli w czasie poprzedzającym inwazję na Ukrainę przekazywać informacje Władimirowi Putinowi. „I wydaje się, że po dwóch tygodniach wojny do Putina dotarło, że został po prostu wprowadzony w błąd: piąta służba, bojąc się rozgniewać przywódcę, po prostu przekazała mu to, co sam chciał usłyszeć” – piszą dziennikarze.
Według nieoficjalnych informacji dowodzący 5-tą służbą generał Siergiej Beseda i jego zastępcy zostali umieszczeni w areszcie domowym. Wśród przyczyn wymienia się dostarczenie słanych informacji wywiadowczych i złe gospodarowanie środkami przeznaczonymi na działania operacyjne.
Wojna na Ukrainie. Putin nie ufał FSB?
Z raportu, do którego dotarł przed kilkoma dniami „The Times”, wynika, że prezydent Rosji nie miał jednak zaufania do własnego wywiadu. FSB miała nie wiedzieć nic o planach inwazji na Ukrainę. Autor dokumentu twierdzi, że choć wywiad jest teraz obwiniany za niepowodzenie w działaniach wojennych, to nie był o całej operacji uprzedzony. – [Działamy – red.] intuicyjnie, pod wpływem emocji – przyznawał analityk. – Ogólnie rzecz biorąc, Rosja nie ma wyjścia. Nie ma możliwości odniesienia zwycięstwa, jest tylko porażka – twierdził autor dokumentu.
Czytaj też:
Źródło FSB: Putin nie wciśnie „czerwonego guzika”