– Rosyjskie wojska nie robią postępów, nawet w Donbasie toczą się ciężkie walki, Rosja nie zdołała również odnotować sukcesów w stolicy – powiedział Hans-Lothar Domroese w rozmowie z portalem RedaktionsNetzwerk Deutschland (RND).
Wojna na Ukrainie. Siły Rosji topnieją
Zdaniem eksperta Putin do tego momentu nie osiągnął swojego celu, czyli rozbrojenia i „denazyfikacji” Ukrainy, a do zajęcia kraju potrzebowałby ponad pół miliona żołnierzy. Już teraz widać, że są problemy z zapewnieniem paliwa, żywności i lekarstw dla wojska. Domroese dodał, że Rosjanie stacjonują także w Syrii, na Białorusi, Kazachstanie i Uzbekistanie i „jest wątpliwe”, czy Kreml chciałby przerzucić wszystkie siły na zaatakowaną Ukrainę. Ekspert ocenił, że Moskwie pozostaje szybkie wynegocjowanie kompromisu.
Szef Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy także ocenił, że „rosyjska ofensywa utknęła w martwym punkcie”. – W rzeczywistości nie mają wystarczających sił i zasobów, aby ją kontynuować. Stąd obserwujemy ściąganie nowych jednostek z całej Rosji – mówił Kyryło Budanow.
Kijów się broni. Rosjanie nacierają od północy
W 17. dniu inwazji ukraińskie wojsko zniszczyło rosyjski punkt dowodzenia pod Kijowem. – Nasze siły powietrzne działają – podkreślił naczelny dowódca sil zbrojnych Ukrainy Wałerij Załużny. Do ataku wykorzystano słynne już tureckie drony, Bayraktary.
Ukraińskie wojsko broni się przed agresorem już ponad dwa tygodnie. W piątek amerykańska firma Maxar Technologies pokazała zdjęcia satelitarne, na których widać ostrzał budynków mieszkalnych w okolicach miasta. Rosyjskie siły nacierają na nie od północy, a według władz stolicy najbardziej zagrożone są przedmieścia Irpienia, Buczy i Hostomla.