Premierzy Polski, Czech i Słowenii, nie zważając na ogromne ryzyko, jadą do Kijowa bronić honoru Europy. W tym czasie przywódcy Francji i Niemiec trwonią czas na jałowe telefoniczne pogaduszki ze zbrodniarzem wojennym z Kremla. Emanuel Macron i Olaf Scholz zrobiliby coś znacznie bardziej pożytecznego, gdyby po pojawili się w ukraińskiej stolicy u boku prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.
Byłaby to świetna okazja do przeproszenia Ukraińców za stworzenie kremlowskiego potwora, który dziś zagraża całej Europie.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.