Zaprotestowała na wizji. Fałszywe wpisy dziennikarki na Twitterze, Kreml komentuje

Zaprotestowała na wizji. Fałszywe wpisy dziennikarki na Twitterze, Kreml komentuje

Marina Owsiannikowa
Marina Owsiannikowa Źródło: X / NEXTA
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow odniósł się do protestu dziennikarki Mariny Owsiannikowej, która pokazała antywojenny plakat w serwisie informacyjnym. Prawnicy nie mogą się skontaktować z kobietą i nie wiedzą, gdzie jest. W sieci pojawiło się fałszywe konto z jej wpisami.

We wtorek 15 marca rzecznik Kremla odniósł się do głośnego protestu dziennikarki Mariny Owsiannikowej, która wbiegła na wizję serwisu informacyjnego „Wriemia” Programu Pierwszego i zaprotestowała przeciwko propagandzie Kremla. Zdaniem Pieskowa to, co zrobiła producentka, to „chuligaństwo”. Dodał, że kanał przedstawiał informacje „obiektywnie i rzetelnie”.

Na transparencie Mariny były napisy po angielsku: »nie« dla wojny” i „Rosjanie przeciwko wojnie”; a po rosyjsku: „Zatrzymać wojnę”, „Nie wierzcie propagandzie”, „Tutaj się kłamie”. Powtarzała też słowa: „»nie« dla wojny”.

Słuch po dziennikarce zaginął. Informacje na jej temat śledzi dziennikarz anglojęzycznego oddziału niezależnego rosyjskiego portalu Meduza, Kevin Rothrock. „Od wczoraj czterech prawników przeczesuje Moskwę w poszukiwaniu Mariny Owsiannikowej, kobiety, która przerwała program telewizyjny swoim antywojennym przesłaniem. Nikomu się nie udało. Minęło wiele godzin, odkąd ktoś ją widział” - napisał.

Fałszywe wpisy Mariny Owsiannikowej?

Rothrock zwrócił też uwagę na rzekomy profil Owsiannikowej na Twitterze. „Skąd wiedzie, że to konto jest prawdziwe?” – pytał swoich obserwujących, gdy jeden z wpisów można było jeszcze przeczytać. Wynikało z niego, że dziennikarka miała dostęp do internetu po tym, jak została zatrzymana.

„Nie wiem, co ze mną będzie. Prawnik powiedział, że grozi mi od 5 do 10 lat więzienia. Nie żałuję. Potrzebuję waszego poparcia” –brzmiał tweet, który nie jest już dostępny. Konto także jest już niewidoczne.

Wątpliwości użytkowników z innych krajów mógł też wzbudzić fakt, że Twitter został ocenzurowany w Rosji. Jednak w praktyce blokadę można obejść. W ubiegłym tygodniu agencja AP informowała, że wpisy można dodawać w przeglądarce internetowej Tor. Zarówno Twitter jak i Facebook pracowały nad przywróceniem dostępu do swoich stron dla Rosjan, choć nadal ograniczają widoczność treści pochodzących z państwowych mediów tego kraju. Sankcje na państwową stację Russia Today i agencję Sputnik nałożyła Unia Europejska.

Czytaj też:
Przerwa w propagandzie. Przez trzy sekundy rosyjska telewizja mówiła prawdę

Źródło: Reuters, WPROST.pl