Wołodymyr Zełenski mówił m.in. o spalaniu przez okupantów ich „narodowego bogactwa”. – Jestem pewien, że atakując nas, zniszczą wszystko, co rosyjskie społeczeństwo osiągnęło w ciągu minionych 25 lat. I wrócą tam, skąd zaczęli się kiedyś podnosić – do biednych lat 90. – przekonywał w swoim przemówieniu.
Prezydent Ukrainy w dalszej części apelował o nieugiętą postawę Zachodu wobec rosyjskiej agresji i konsekwentne izolowanie jej poprzez sankcje. – Jeśli nie powstrzymamy Rosji teraz, nie ukarzemy jej, inni agresorzy na świecie zaczną inne wojny, w różnych regionach – ostrzegał. Szereg sankcji nałożonych na Rosję przez Unię Europejską, Wielką Brytanię i USA sprawiło, że kraj stoi na skraju bankructwa. Analitycy S&P obniżyli w czwartek rating długoterminowego zadłużenia Rosji. Już ponad 300 firm zawiesiło działalność w tym kraju, a te, które wahały się zbyt długo (m.in. Coca-Cola i McDonad’s) straciły na tym wizerunkowo.
Kolejny krok w stronę gospodarczej izolacji Rosji zrobiły Stany Zjednoczone. Izba Reprezentantów uchwaliła ustawę, która ma na celu zawieszenie normalnych stosunków biznesowych z Rosją i Białorusią. Dokument ma być zatwierdzony przez Senat.
Ostrzał teatru w Mariupolu. Ludzie czekają na ratunek
W swoim przemówieniu Wołodymyr Zełenski mówił także o pracach ratunkowych na miejscu ostrzelanego przez Rosjan teatru w Mariupolu. Cywile ukrywali się w schronie znajdującym się pod budynkiem. W środę został on zbombardowany. Dotychczas uratowano ponad 130 osób. Setki znajdują się jeszcze pod gruzami. „Mimo ostrzałów, wszelkich trudności, będziemy kontynuować prace ratunkowe” – zapewnił prezydent Ukrainy.
facebookCzytaj też:
Putin powtarzał kłamstwa na propagandowym koncercie. Transmisję nagle przerwano