Z informacji przekazanych przez ukraińską agencję Unian wynika, że w nocy z 21 na 22 marca w miejscowości Użhorod w pobliżu granicy ze Słowacją i Węgrami zatrzymano grupę 25 osób. Dywersanci mieli przygotowywać akcje, które miały być przeprowadzone na terytorium Ukrainy. Najważniejszą miała być próba pozbawienia życia Wołodymyra Zełenskiego. Na czele grupy miał stać oficer rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa. On także trafił w ręce ukraińskich służb i usłyszał już zarzuty.
Polowanie na Zełenskiego
W niedzielę Główny Zarząd Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy poinformował, że Rosjanie wysyłają na Ukrainę kolejnych najemników z Grupy Wagnera, których zadaniem ma być wyeliminowanie m.in. Zełenskiego. Służby przekazały, że do kraju zaczęły przybywać grupy bojowników powiązanych z bliskim współpracownikiem Władimira Putina Jewgienijem Prigożynem. On sam ma z kolei związki z Grupą Wagnera. „Głównym zadaniem przestępców jest wyeliminowanie najwyższego kierownictwa wojskowego i politycznego Ukrainy” – twierdzi wywiad.
„Putin osobiście wydał nakaz kolejnego ataku przez jednego z nielicznych wiernych pełnomocników” – napisano w raporcie. Wywiad wojskowy podkreśla, że dotychczasowe próby podejmowane przez płatnych zabójców kończyły się ich porażką. Jako kluczowe cele najemników, oprócz Zełenskiego, wskazano też premiera Denysa Szmyhala i Andrija Jermaka, szefa biura prezydenta. „Organizacja zamachów na pierwsze osoby naszego państwa jest częścią strategii okupantów” – oceniono. W niedzielnym komunikacie padło też zapewnienie, że plany napastników są dobrze znane i „żaden atak terrorystyczny się nie powiedzie”.
Czytaj też:
Wojna na Ukrainie. Dziennikarz zaginął pod Kijowem. „Ostatnia wiadomość 13 marca”