Według informacji z 13 marca w rosyjskim ataku rakietowym na poligon przy polskiej granicy zginęło 35 osób, a 134 zostały ranne. Z dwóch niezależnych źródeł wiemy, że ofiar śmiertelnych jest już więcej, a pod lupą jest kilka wątków. Rozmawialiśmy z Iwanem (imię zmienione), który z jednostki wyjechał dzień przed niedzielnym atakiem. – Od czwartku kazali nam patrzeć w niebo – przyznaje w rozmowie z korespondentką „Wprost” Karoliną Bacą-Pogorzelską.
Do ataku rakietowego na wojskowy poligon w okolicach Jaworowa, zaledwie 20 km od polskiej granicy doszło w niedzielę, 13 marca. Na początku nie było mowy o ofiarach śmiertelnych, potem miało być ich 9, a na koniec dnia okazało się, że zginęło 35 osób. Już 16 marca wiedzieliśmy nieoficjalnie, że jest ich więcej, ale władze Ukrainy nie podały tych informacji.
– Nie chcą siać paniki zwłaszcza, że okoliczności ataku są bardzo niejednoznaczne – mówi jeden z naszych informatorów.
Źródło: Wprost
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.