Doradca prezydenta Ukrainy napisał w mediach społecznościowych, że Rosja próbuje wprowadzić wojnę w częściowo „przewlekły konflikt”. Powodem takiego stanu rzeczy mają być bardzo duże straty w ludziach i sprzęcie oraz brak znaczącego postępu we wszystkich kierunkach walk. Mychajło Podoliak podkreślił, że „nie da się tego wszystkiego ukryć przed społeczeństwem”, stąd rosyjskie kierownictwo stara się zmienić taktykę.
Współpracownik Wołodymyra Zełenskiego tłumaczył, że chodzi o „radykalne zmniejszenie strat do akceptowalnego z propagandowego puntu widzenia poziomu”. Celem jest też, aby codziennie nie ginęło kilkuset żołnierzy, w tym dowódcy. Rosjanie chcą również według doradcy prezydent Ukrainy spróbować „oczyścić” swoje zaplecze z niepożądanych elementów, na co ma składać się od 90 do 95 proc. ludności cywilnej.
Wojna na Ukrainie. Doradca Wołodymyra Zełenskiego o nowej taktyce Rosji
Nowa taktyka Rosji w wojnie na Ukrainie ma polegać także na częściowym okopaniu się Rosjan na aktualnie zajętych pozycjach oraz skoncentrowaniu sił i środków wokół największych ukraińskich miast, aby celowo wywołać klęską humanitarną, która obejmie setki tysięcy ludzi. „To absolutnie niedopuszczalna taktyka, która jasno wyczerpuje prawnomiędzynarodowe przesłanki zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości” – podkreślił Podoliak.
„The Wall Street Journal” informował na początku tygodnia, że Władimir Putin po porażce koncepcji wojny błyskawicznej na Ukrainie przechodzi do „planu B”. Celem Moskwy ma być zmuszenie Kijowa do zaakceptowania rosyjskich roszczeń na południowych i wschodnich obszarach Ukrainy. Rosja ma kontynuować ostrzeliwanie ukraińskich miast, aby złamać opór władz Ukrainy.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport
Czytaj też:
Rada Bezpieczeństwa ONZ odrzuciła rezolucję Rosji w sprawie Ukrainy. Tylko jeden kraj poparł Moskwę