Unia polsko-niemiecka

Unia polsko-niemiecka

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polska wreszcie może czuć się jak pełnoprawny członek Unii Europejskiej – po raz pierwszy od naszego wejścia do wspólnoty.
"Potrzebne są siły, siły. Bez sił nic człowiek nie wskóra. Siłę zaś zdobywa się również siłą" – mówił Rodion Raskolnikow, bohater "Zbrodni i kary". Ostatnio główni decydenci na Kremlu zachowywali się tak, jakby dzień zaczynali od lektury książki Dostojewskiego. A Bruksela nie robiła nic, aby to zahamować. Wypowiedzi Merkel oraz Barroso na szczycie w Samarze dają nadzieję, że nastąpi zmiana polityki unii wobec Rosji. Dzięki nim wreszcie możemy czuć się członkami wspólnoty na równi z Berlinem, czy Paryżem. Do tej pory nie było to takie oczywiste, bowiem największe kraje Europy (zwłaszcza Niemcy) głównie przymilały się do Moskwy.

Oczywiście, te deklaracje jedności nie oznaczają, że rosyjski niedźwiedź natychmiast stanie się potulnym barankiem, który na własny koszt zacznie w całej Rosji dystrybuować polskie mięso. Ale Moskwa nie może sobie pozwolić na lekceważenie Europy – jest ona dla niej zbyt ważnym partnerem. Dlatego jest szansa, że sposób myślenia rodem ze "Zbrodni i kary" zastąpi chwila refleksji. Dla Polski będzie dużo lepiej, gdy Moskwa zamiast inspirować się dostojewszczyzną zacznie hamletyzować.