We wtorek 29 marca w godzinach wieczornych pojawiły się doniesienia o wybuchach na terenie obwodu biełgorodzkiego w Rosji przy granicy z Ukrainą. Agencja informacyjna TASS poinformowała, że wybuchy spowodował pocisk, który trafił w tymczasowy rosyjski obóz wojskowy. Jednocześnie zaznaczono, że miał zostać wystrzelony z terytorium Ukrainy.
Warto podkreślić, że są to informacje strony rosyjskiej. Kraj, na którego czele stoi Władimir Putin, wojnę na Ukrainie nazywa „operacją specjalną”, co jest tylko jednym z przykładów narracji tworzonej na potrzeby polityki Kremla – narracji, która nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.
Wybuchy w obwodzie biełgorodzkim w Rosji
Reuters, który opublikował depeszę w sprawie wybuchów w obwodzie biełgorodzkim, podaje, że dziennikarze agencji nie mogli dotychczas zweryfikować informacji, czy przyczyną eksplozji były wybuchy amunicji, na co wskazywały nieoficjalne doniesienia. TASS poinformował, że w wyniku zdarzenia cztery osoby zostały ranne.
Gubernator Biełgorodu Wiaczesław Gładkow poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych, że wybuchy miały miejsce w pobliżu wsi Krasnyj Oktiabr, która znajduje się około 30 km na południowy zachód od Biełgorodu. Gubernator nie wskazał przyczyny eksplozji i zapowiedział, że przekaże więcej informacji w sprawie. Biełgorod znajduje się 80 km na północ od ukraińskiego miasta Charków, w którym Ukraińcy stawiają silny opór rosyjskiemu agresorowi.