Demonstranci skandowali m.in.: "Rosja bez Putina" i "Potrzebujemy innej Rosji". Nieśli transparent z napisem: "Rosja bez Putina i jego następców", powiewali flagami opozycji.
Na czas marszu na ulicy, którą przechodzili manifestanci, wstrzymano ruch.
Na "Marsz sprzeciwu" nie zdołało dotrzeć do Samary wielu liderów i działaczy opozycji.
W piątek rano milicja uniemożliwiła wyjazd z Moskwy byłemu szachowemu mistrzowi świata i jednemu z liderów antyprezydenckiej opozycji Garriemu Kasparowowi, który utknął na stołecznym lotnisku Szeremietiewo. Szef milicji portu lotniczego Aleksandr Adamow oświadczył, że wystąpił problem techniczny i bilet Kasparowa nie został rozpoznany przez system komputerowy.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zapewniał dziennikarzy w kuluarach szczytu UE-Rosja, że uniemożliwienie Kasparowowi lotu nie było "faulem" ze strony władz.
Radio "Echo Moskwy" podało, że w Samarze milicja zatrzymała tuż przed marszem rzecznika Zjednoczonego Frontu Obywatelskiego (OGF) Kasparowa - Denisa Biłunowa, rzecznika ruchu "Smiena" Stanisława Jakowlewa oraz korespondenta tygodnika "Focus" w Rosji Borisa Reitschustera.
Jak poinformowała dpa, milicja zabroniła Niemcowi korzystania z telefonu komórkowego.
Na lotnisku Szeremietiewo, poza Kasparowem, przetrzymano też innych przedstawicieli opozycji - szefa zdelegalizowanej Partii Narodowo-Bolszewickiej Eduarda Limonowa i lidera Ruchu na rzecz Praw Człowieka Lwa Ponomariowa. Limonow powiedział AFP, że "w sumie na pokład nie wpuszczono ok. 25 osób".
W tej grupie znaleźli się dwaj zagraniczni dziennikarze - amerykańskiego "Wall Street Journal" i brytyjskiego "Daily Telegraph". Oni też posłyszeli, że "nie zostali rozpoznani" przez system komputerowy. Samolot wystartował ostatecznie z jedną trzecią pasażerów i z około godzinnym opóźnieniem - podała agencja Reutera.
Na lotnisku pojawili się w tym czasie członkowie prokremlowskiego ugrupowania "Nasi". Ubrani w lekarskie kitle rozdawali ulotki, w których napisano, że Kasparow i Limonow cierpią na zaburzenia psychiczne i mogą stanowić zagrożenie dla pozostałych pasażerów.
Na szczycie UE-Rosja w Wołżskim Utiosie kanclerz Niemiec, przewodniczących w tym półroczu UE, Angela Merkel wyraziła zaniepokojenie, że osobom chcącym zorganizować w Samarze demonstrację w czasie szczytu siły porządkowe uniemożliwiły opuszczenie Moskwy. Prezydent Władimir Putin zapewnił ze swej strony, że jemu "marsze w niczym nie przeszkadzają".pap, ss