W czwartek 31 marca policja z miasta Lille położonego w północnej Francji zaapelowała do mieszkańców o trzymania się z dala od alei Willy'ego Brandta. Podjęto decyzję o wyłączeniu z ruchu najbliższej okolicy i wstrzymaniu kursowania pociągów na dworcu.
Powodem była prowadzona interwencja. Służby zostały zaalarmowane przez pracowników dworca kolejowego, których zaniepokoił mężczyzna wymachujący kałasznikowem. Alarm okazał się jednak fałszywy. Z informacji lokalnych mediów wynika, że około godziny 16:40 służby ustaliły, że nie była to prawdziwa broń, a jedynie jej atrapa. Kordon policji usunięto i stopniowo przywrócono - wstrzymany wcześniej na prośbę policji – normalny ruch pociągów.
Czytaj też:
Szef francuskiego wywiadu straci stanowisko. Błędna ocena wojny na Ukrainie