Energoatom poinformował, że do zwiększenia tła promieniowania doszło już w momencie pierwszych działań Rosjan na terenie strefy wykluczenia. Ważne jest jednak to, że mimo naruszenia zasad panujących w strefie, poziom promieniowania utrzymuje się tam w dopuszczalnych granicach.
Czarnobyl wolny od Rosjan
Państwowe Przedsiębiorstwo Specjalistyczne „Elektrownia Jądrowa w Czarnobylu” za pośrednictwem mediów społecznościowych poinformowało, że ostatni Rosjanie opuścili teren czarnobylskiej elektrowni w czwartek wieczorem. „Oficjalnie informujemy, że 31 marca ok. godz. 20:00 rosyjscy okupanci opuścili teren elektrowni jądrowej w Czarnobylu. Drogi dojazdowe do terenu przemysłowego zostały przejęte pod kontrolę pracowników Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej” – napisano w piątek po południu. W komunikacie dodano również, że 1 kwietnia w kierunku Czarnobyla poruszał się czołg. Nie podano jednak, czy był to sprzęt ukraiński, czy rosyjski.
Ważna była również informacja dotycząca promieniowania na terenie strefy. „Na dziś sytuacja radiacyjna na terenie elektrowni jądrowej w Czarnobylu jest bez zmian. Monitorowane parametry mieszczą się w granicach wyznaczonych przez przepisy technologiczne” – przekazano. Państwowe przedsiębiorstwo dodało również, że na terenie elektrowni nadal znajduje się personel, który rozpoczął pracę 20 marca. To on zapewnia bezpieczną eksploatację.
System monitoringu promieniowania w Czarnobylu działa
Chwilę przed godziną 14 Energoatom poinformował, że udało się uruchomić system monitorowania promieniowania. „Cały sprzęt technologiczny elektrowni jądrowej w Czarnobylu działa. Ponadto wszystkie systemy kontroli i monitorowania wskaźników promieniowania działają normalnie" – przekazano w komunikacie.
Na razie nie można jednak oszacować strat, po tym, jak elektrownię okradli Rosjanie. – Nie możemy jeszcze oszacować całkowitych strat. Okupanci zabrali ze sobą 5 z 15 kontenerów z wyposażeniem do napraw i częściami zamiennymi potrzebnymi do elektrowni jądrowej w Czarnobylu. Nie możemy jeszcze powiedzieć, co dokładnie tam było – poinformował cytowany przez Energoatom dyrektor czarnobylskiej elektrowni jądrowej Valery Seida.
W strefie wykluczenia konieczna będzie kolejna akcja oczyszczania
O sytuacji w strefie w rozmowie ze stacją Ukraina 24 opowiedział również Jarosław Jemieljanienko, członek Rady Społecznej Państwowej Agencji Ukrainy ds. Strefy Wykluczenia. – Czarnobylska Strefa Wykluczenia będzie potrzebowała procesu likwidacji konsekwencji pobytu rasistów na jej terenie – umycia dróg z napromieniowanego pyłu, odnowienia infrastruktury, mostów – poinformował. Dodał również, że zanieczyszczenia będące konsekwencją działań okupanta, nie są roznoszone przez wiatr poza strefę.
W trakcie rozmowy poruszona została również kwestia okopów w Czerwonym Lesie. Jemieljanienko przyznał, że na pewno konieczne będzie ich zakopanie. Dodał jednak, że będzie nalegał, aby zachować część efektów działań Rosjan w nienaruszonej formie. Celem takiego działania ma być jego zdaniem „pokazanie nowemu pokoleniu Ukraińców i przybyszów z całego świata głupoty rasistów”.
Odniósł się również do kwestii stanu rosyjskich żołnierzy, którzy uczestniczyli w wykopach na terenie Czerwonego Lasu. Przyznał, że najgroźniejszy będzie dla nich pył, który dostał się do ich organizmów drogą oddechową i pokarmową. Konsekwencją będą nowotwory.
Czytaj też:
Bunt Rosjan w Czarnobylu. Wiadomo, co zrobili w Czerwonym Lesie. Co z promieniowaniem w Polsce?