Wojska rosyjskie od wielu tygodni znajdują się na Białorusi. Oficjalnie Aleksandr Łukaszenka podtrzymuje, że białoruska armia nie bierze udziału w inwazji na Ukrainę. Lokalne media coraz częściej donoszą jednak o ruchach białoruskiej armii tuż przy wschodniej flance NATO.
1 kwietnia do sieci trafiło nagranie, na którym widać kolumnę sprzętu wojskowego, która przemieszczała się ulicą Grodneńską i Karatkewicza, a następnie w kierunku granicy z Polską. W skład sprzętu weszły transportery opancerzone, ciężarówki MAZ i KUNG (standaryzowane systemy przyczep do pojazdów wojskowych). Pojazdy posiadały białoruskie tablice rejestracyjne, niektóre z nich miały białoruskie flagi. W tym kontekście warto dodać, że Grodno jest oddalone od polsko-białoruskiego przejścia granicznego w Kuźnicy o zaledwie 20 kilometrów.
Tuż po godzinie 20 a autostradzie R-23 w kierunku Słucka (w środkowej Białorusi) widziano kolumnę białoruskiego sprzętu.
Wojna na Ukrainie. „Ofensywa z Białorusi już się rozpoczęła”
31 marca doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Wadym Denysenko w telewizyjnym wywiadzie, mówiąc o atakach rakietowych stwierdził, że „w zasadzie ofensywa z terytorium Białorusi już się rozpoczęła”.
Z informacji doradcy ministra spraw wewnętrznych Ukrainy wynika, że Rosjanie przerzucają swoje wojska do Brześcia, ska zamierzają kontynuować ostrzał rakietowy. Oznacza to, że pociski byłby wystrzeliwane z miejsca oddalonego od granicy z Polską o około 20 kilometrów.
Ukraińskie dowództwo poinformowało, że na terenie Białorusi widziane były oddziały Wojska Powietrznodesantowego Federacji Rosyjskiej. Zdaniem Sztabu Generalnego są to jednak jednostki, które wycofały się z Ukrainy, by dokonać przegrupowania, uzupełnienia strat w sprzęcie, a także ewakuacji rannych i chorych żołnierzy.
Czytaj też:
Ukraińcy zirytowani postawą Niemiec w kwestii dostaw broni. „Lista nie była ustalana z Kijowem”