W niedzielę media na całym świecie obiegły zdjęcia i nagrania z przedmieść Kijowa, z których wycofały się rosyjskie wojska. W Buczy znaleziono wstrząsające dowody na zbrodnie popełnione przez Rosjan na cywilach w trakcie wojny na Ukrainie. W pobliżu cerkwi odkryto masowy grób, na ulicach leżały ciała mieszkańców. Na jednej z ulic znaleziono ciała co najmniej 20 mężczyzn.
We wtorek rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisowa poinfomowała o dokumentowaniu kolejnych zbrodni popełnianych przez Rosję w obwodach kijowskim, czernihowskim i sumskim.
„Na wyzwolonych terenach odnotowuje się masowe przypadki torturowania ludności cywilnej” – poinformowała w mediach społecznościowych. Przekazała, że w Irpieniu znaleziono martwe dzieci poniżej 10 roku życia. Na ich ciałach były ślady gwałtu i tortur.
Wojna na Ukrainie. Zakładnicy zmuszani do zakopania ciał
Denisova podała, że we wsi Wiktoriwka w obwodzie czernihowskim Rosjanie przetrzymywali w piwnicy ludzi, w tym starszych i noworodki. Mieszkańcy byli pilnowani przez żołnierzy nawet wtedy, gdy wychodzili po wiadro wody. Nie podawano żadnych leków, nawet gdy były konieczne dla przeżycia. W wyniku tego zmarł astmatyk. Rosjanie kazali zakładnikom zakopać ciało w lesie obok.
Na terenie dziecięcego obozu Prolisok, gdzie przez trzy tygodnie stacjonowały wojska rosyjskie, ciała cywilów Rosjanie zostawili w piwnicy. W podziemiach budynku znaleziono zwłoki pięciu mężczyzn z rękami związanymi za plecami. „Byli torturowani, a następnie zabijani z zimną krwią. Jedna z ofiar miała zmiażdżoną czaszkę. Inni zostali postrzeleni w tył głowy lub klatkę piersiową” – pisała ukraińska rzeczniczka praw człowieka. Ciała co najmniej trzech skatowanych cywilów znaleziono także w obwodzie sumskim.
Denisova zapewniła, że wszystkie rosyjskie zbrodnie są dokumentowane. Zaapelowała do komisji ONZ i OBWE o wzięcie pod uwagę tych zbrodni jako wojennych oraz przestępstw łamania praw człowieka na Ukrainie.
Czytaj też:
Rosjanie zaatakowali autobus z uchodźcami. „Po prostu próbowały uciec”