Zdjęcia ewakuowanych dzieci pierwsza dama Ukrainy pokazała na Instagramie.
„Niektóre z tych dzieci zostały porzucone zaraz po urodzeniu, nawet więcej, pozostawione je pod drzwiami szpitala! Inne zostały odebrane rodzicom z problemami. Krótko mówiąc, wszystkie są sierotami – jeśli nie dosłownie, to w rzeczywistości. Ponadto prawie wszystkie mają jakiś rodzaj niepełnosprawności” – pisała Ołena Zełenska. Dodała, że być może dzieci nie były potrzebne rodzicom, ale zaopiekowało się nimi wielu innych dorosłych na Ukrainie i w innych krajach.
Ratunek dla dzieci z Ukrainy. Przez Polskę do Szwajcarii
Ołena Zełenska poinformowała, że dwadzieścioro pięcioro dzieci ze Specjalistycznego Domu Dziecka Kamjanka przyjechało do polskiego Chełma pociągiem ewakuacyjnym. Stamtąd podopiecznych przewieziono autokarem do Szwajcarii. Najmłodszy uchodźca z tego domu miał tylko kilka miesięcy.
Zełenska dziękowała wszystkim, dzięki którym uratowanie dzieci było możliwe, m.in. Ambasadzie Ukrainy w Szwajcarii, tłumaczom, wolontariuszom, kierowcom i Szwajcarskiemu Urzędowi Migracyjnemu.
„Wraz z zespołem, który realizował ten projekt, mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości uda nam się ewakuować do Szwajcarii mieszkańców kolejnych domów dziecka, którym zagraża wojna na Ukrainie. „Powtarzam – nie oddamy naszych dzieci wojnie” – podkreśliła pierwsza dama.
Ołena Zełenska w wywiadzie dla „La Repubblica” mówiła, że ostatnio koncentruje się na kwestiach humanitarnych i organizuje konwoje z dziećmi uciekającymi do Polski przed wojną. Zapytana o to, dlaczego pozostała na Ukrainie i nie wyjechała ze swoimi dziećmi do bezpiecznego kraju, powiedziała: „ponieważ to jest teraz moim obowiązkiem jako pierwszej damy, a także moim powołaniem. Mój mąż jest tutaj, ja też jestem tutaj”.
instagramCzytaj też:
Prezydent Ukrainy odwiedził Buczę po masakrze. Zdjęcia pokazują ból Zełenskiego