Po tym, jak rosyjskie wojska wycofały się z rejonu Czernihowa i Kijowa, na jaw wyszły kolejne wstrząsające dowody na zbrodnie, terroryzowanie i poniżanie cywilów na Ukrainie. W małej miejscowości Jahydne, 140 km na północ od Kijowa i tuż za Czernihowem, Rosyjscy żołnierze przetrzymywali zakładników blisko miesiąc. Nie wszyscy uwięzieni przeżyli.
Uwięzieni w piwnicy. „Żywi obok umarłych”
Szef Czernihowskiej Obwodowej Administracji Państwowej pokazał na Telegramie zdjęcia piwnicy, w której przetrzymywano cywilów.
„Tutaj zachorowali i zmarli. Tutaj żywi leżeli obok umarłych. Głód. Pragnienie. Strach. Ból. Rozpacz. Wiadro służy za toaletę. Zaduch” – pisał na Telegramie Wiaczesław Chaus. Podkreślił, że w piwnicy były przetrzymywane kobiety i dzieci.
Na ścianie zakładnicy narysowali kalendarz. W prowizorycznych warunkach i ścisku czekali na uwolnienie od 5 marca do 2 kwietnia.
„W brudnym pokoju czuć było odór choroby i rozkładu. Na podłodze leżały rozrzucone materace, ubrania, buty i książki, pośrodku stały cztery małe łóżeczka, w kącie leżały sztućce” – relacjonuje BBC. Jednym z więźniów był Mykola. Opowiadał, że przywiązał się szalikiem do balustrady, żeby spać na stojąco.
Dodał, że w piwnicy zmarło 12 osób, głównie starszych, a Rosjanie przez długi czas nie pozwalali wynieść ciał. Wychodzenie było niebezpieczne także przez ostrzały, więc zmarli leżeli godzinami albo dniami w środku. Dwa razy w ciągu dnia zakładnicy mogli wychodzić, żeby ugotować coś na ognisku.
15-letnia Anastasiia mówiła, że ludzie spali na siedząco, jeśli w ogóle spali, bo zewsząd słychać spadające pociski. – Nie mogliśmy zasnąć, tak wiele ich było – powiedziała.