Liczba ofiar śmiertelnych rosyjskiego ataku na dworzec w Kramatorsku wzrosła do 50, pięcioro z nich to dzieci. Szef donieckiej administracji obwodowej Pawło Kyryłenko poinformował o tym w mediach społecznościowych. Kyryłenko dodał, że 38 osób zginęło na miejscu, a 12 w szpitalu.
W wyniku ataku 98 osób trafiło do szpitala. Spośród nich 16 to dzieci, 46 to kobiety, a 36 to mężczyźni.
Na fragmencie jednej z rakiet, którą znaleziono w okolicach dworca, był widoczny napis "za dzieci" namalowany białą farbą.
W momencie, gdy rakiety uderzyły w dworzec, na peronie czekały aż 4 tysiące osób – informował burmistrz Kramatorska, Oleksander Honczarenko. Dodał, że jest pewien, że to rosyjska rakieta, a wokół stacji, w którą uderzyła, nie ma żadnych ukraińskich celów wojskowych. Nie miał pewności, czy stacja kolejowa była zamierzonym celem pocisku, ani kto dokładnie odpowiada za przeprowadzenie ataku.
O szczegółach informowała korespondentka „Wprost” na Ukrainie, Karolina Baca-Pogorzelska.
„Dwie rakiety z zabronionymi bombami kasetowymi spadły w piątek około południa na dworzec kolejowy w Kramatorsku, gdzie mieszkańcy Donbasu czekali na ewakuację do sąsiedniego obwodu dniepropietrowskiego” - przekazała. Wstępny bilans mówił o ponad 30 ofiarach śmiertelnych i ponad stu rannych osobach. Jak ustalił „Wprost” Stacja w Kramatorsku nie będzie mogła prowadzić ewakuacji cywilów. Będzie zwiększana możliwość wyjazdu ze Słowiańska.
Atak na ewakuujących się cywilów potępiła szefowa KE Ursula von der Leyen, która w piątek przebywa z wizytą na Ukrainie.
„Atak rakietowy przeprowadzony dzisiejszego ranka na stację kolejową służącą do ewakuacji ludności cywilnej na Ukrainie jest podły. Jestem zbulwersowana tą utratą życia. Myślami jestem z rodzinami ofiar i osobiście złożę kondolencje prezydentowi Zełenskiemu” - napisała Ursula von der Leyen.