„Nominowani do nagrody Darwina”. Czerwony Las to przy tym nic. Wiadomo co z promieniowaniem w Polsce

„Nominowani do nagrody Darwina”. Czerwony Las to przy tym nic. Wiadomo co z promieniowaniem w Polsce

Czarnobyl
Czarnobyl Źródło: Unsplash / Ilja Nedilko
Rosjanie przed wycofaniem się z Czarnobyla zniszczyli lub ukradli próbki izotopów promieniotwórczych. „Odbiorą nagrodę Darwina nawet tym z Czerwonego Lasu” – skwitowały ukraińskie służby.

O zniknięciu próbek poinformowała w sobotę wieczorem na Facebooku Państwowa Agencja Ukrainy ds. Zarządzania Strefą Wykluczenia w Czarnobylu. Przypomnijmy, że choć zlokalizowana tam elektrownia nie działa od katastrofy w 1986 r., wciąż pracuje w niej sztab specjalistów.

Czarnobyl. Ważne laboratorium również zostało ograbione

Ich zadaniem jest monitorowanie znajdujących się w Czarnobylu odpadów radioaktywnych. W razie pozostawienia nieczynnej elektrowni bez żadnego nadzoru wystąpiłoby ryzyko powtórki z 1986 r. Z odpadów zostałyby uwolnione do atmosfery izotopy promieniotwórcze. Okupanci pozwolili pracować ukraińskiemu personelowi, choć z normalną pracą miało to niewiele wspólnego.

Wspomniana agencja już wcześniej informowała, że rosyjscy żołnierze przed wycofaniem się z końcem marca niemal doszczętnie ograbili zabudowania elektrowni. Ukradli nawet... czajniki i widelce. Podczas wyceniania strat okazało się, że splądrowane zostało również Centralne Laboratorium Analityczne, w którym przetwarzano odpady nuklearne. Pracowano tam przede wszystkim z wysoce aktywnymi próbkami izotopów promieniotwórczych.

Źródła o łącznej aktywności ok. 7 mln bekereli

Okazało się, że wszystkie próbki zostały skradzione albo zniszczone na miejscu. „Nowi nominowani do Nagrody Darwina” – określiła ukraińska agencja rosyjskich żołnierzy, którzy zabrali część próbek.

– Centralne Laboratorium Analityczne (...) zostało zniszczone (...) i nastąpiła nieuprawniona penetracja magazynów źródeł promieniowania jonizującego, w których przechowywano przykładowe roztwory promieniotwórcze i źródła kalibracyjne. Okupanci ukradli i zniszczyli 133 źródła o łącznej aktywności ok. 7 mln bekereli [jednostka miary aktywności promieniotwórczej w układzie SI – red.]. Jest to porównywalne z 700 kg odpadów radioaktywnych z promieniowaniem beta i gamma. Nawet ich niewielka (...) jest śmiertelna, jeśli obchodzi się z nimi w sposób nieprofesjonalny i niekontrolowany – czytamy w komunikacie Państwowej Agencji Ukrainy ds. Zarządzania Strefą Wykluczenia w Czarnobylu.

Ukraińcy poinformowali również, że podobnie stało się z wyposażeniem laboratorium: komputerami, sprzętem biurowym, sprzętem laboratoryjnym i urządzeniami pomiarowymi. Wszystkie zostały zniszczone bądź skradzione.

„Odbiorą nagrodę Darwina nawet tym z Czerwonego Lasu”

Zdaniem autorów komunikatu, nieświadomi zagrożenia rosyjscy żołnierze prawdopodobnie zabrali ze sobą część próbek „na pamiątkę”. Jeśli rzeczywiście tak było, los żołnierzy jest przesądzony. Prędzej czy później zapadną na chorobę popromienną. Jej skutkiem mogą być m.in. oparzenia, skaza krwotoczna, uszkodzenia komórek układu odpornościowego, nowotwory, a nawet śmierć.

– Za prawdopodobny uważamy scenariusz, że źródła promieniowania wywieziono „na pamiątkę”. Takie działanie odbiorą nagrodę Darwina nawet tym (...), którzy przez miesiąc wdychali kurz z Czerwonego Lasu (...) W przypadku noszenia takiej pamiątki ze sobą (...) gwarantowane jest wystąpienie oparzeń popromiennych (...) oraz zapoczątkowanie nieodwracalnych procesów w organizmie – czytamy w dalszej części komunikatu.

Czerwony Las to las znajdujący się w pobliżu czarnobylskiej elektrowni. W następstwie katastrofy w 1986 r. został on silnie napromieniowany. Mimo tego tuż po zajęciu elektrowni rosyjscy żołnierze wykopali w lesie okopy i pełnili w nich warty.

Wojna na Ukrainie a promieniowanie w Polsce. PAA wydała komunikat

W związku z wydarzeniami w elektrowni w Czarnobylu polskie służby codzienne publikują komunikaty dot. zagrożenia radiacyjnego w naszym kraju. Na szczęście, do chwili obecnej wskaźniki nie wykazały niczego niepokojącego.

– Obecnie na terenie RP nie ma zagrożenia dla zdrowia i życia ludzi oraz dla środowiska. Państwowa Agencja Atomistyki nie odnotowała żadnych niepokojących wskazań aparatury pomiarowej – napisała w niedzielę na Twitterze PAA.

twitterCzytaj też:
Cichy bohater z Czarnobyla przechytrzył Rosjan. Wiadomo, co z promieniowaniem w Polsce