We Francji przeliczono już 97 proc. głosów w wyborach prezydenckich. Wiadomo, że w drugiej turze zmierzą się Emmanuel Macron (27,35 proc.) i Marine Le Pen (23,97 proc.). Z wyścigu o fotel prezydenta odpadł Jean-Luc Mélenchon (21,7 proc.). 7.2 proc. głosów zdobył Éric Zemmour, 4,73 proc. Valérie Pécresse i 4,49 proc. Yannick Jadot.
– Nie popełnijmy błędu, nic nie jest przesądzone – apelował do swoich zwolenników Emmanuel Macron. Jak zauważa BBC, sztab urzędującego prezydenta już planuje serię wieców i telewizyjnych występów, a sam Macron obiecywał, że będzie pracował ciężej niż w pierwszej turze. Stwierdził, że „kiedy skrajna prawica we wszystkich swoich formach reprezentuje tak dużą część naszego kraju”, to „nie możemy czuć, że wszystko idzie dobrze”.
Zwrócił się również do wyborców Le Pen. – Chcę ich przekonać w ciągu najbliższych kilku dni, że nasz projekt to solidna odpowiedź na ich obawy i wyzwania naszych czasów – zapowiedział. Z przemówienia wynikało też, że Macron zamierza uderzyć w bliskie związki Le Pen z Kremlem. Podkreślał też, że Francja powinna zawierać sojusze z „wielkimi demokracjami”, a nie „państwem, które opuści Europę, a za sojuszników będzie miało tylko populistów i ksenofobów”.
Zacięty pojedynek w drugiej turze wyborów. Macron z przewagą
Marine Le Pen z kolei wezwała tych, którzy nie głosowali na Macrona, aby dołączyli do niej i pomogli „przywrócić porządek we Francji”. Stwierdziła, że nadszedł czas na „wielką zmianę”, a Francuzi dokonają „fundamentalnego wyboru” pomiędzy dwoma przeciwstawnymi poglądami. – Albo podział i nieporządek, albo zjednoczenie narodu francuskiego wokół zagwarantowanej sprawiedliwości społecznej – mówiła.
Sondaż Ifop dla francuskiej TF1 wskazuje, że pojedynek w drugiej turze będzie zacięty. Na Emmanuela Macrona głos chce oddać 51 proc. badanych, a na Marine Le Pen 49 proc. Francuzi pójdą do urn 24 kwietnia.
Tylko jeden sondaż dawał zwycięstwo Le Pen
Wcześniej pojawiły się sondaże exit polls, które nieco wyższe poparcie (28,1 proc.) dawały Macronowi. Podobny wynik urzędujący prezydent Francji odnotował w jednym z ostatnich przedwyborczych badań. W sondażu dla telewizji BFM uzyskał 28,5 proc., a Le Pen 24,2 proc. Sondaże przedwyborcze zgodnie wskazywały na zwycięstwo Macrona, który mógł liczyć na 26-28 proc. głosów. Tylko pracownia sondażowa AtlasIntel opublikowała w tym tygodniu wyniki sondażu, które wskazywały na przewagę Le Pen.
„(…) sondaże pokazują, że Le Pen zyskała zarówno w pierwszej turze, umacniając swoją pozycję wiceliderki, jak i skróciła dystans do Macrona w ewentualnej drugiej turze. Tutaj może mieć znaczenie doświadczenie Marine Le Pen z poprzednich startów w wyborach” – mówiła niedawno w rozmowie z „Wprost” ekspertka PiSM Amanda Dziubińska. „Warto przypomnieć, że w drugiej turze wyborów z 2017 roku, kiedy Marine Le Pen zmierzyła się z Emmanuelem Macronem, udało jej się zdobyć jedynie 34 proc. głosów. To był dla niej duży cios. Wyciągnęła wnioski z tej lekcji i zmieniła swój sposób komunikowania się z Francuzami” - dodała politolożka.
Czytaj też:
Wybory we Francji. Le Pen bierze rozpęd na finiszu kampanii, Macron przygasł. „Ma rezerwę głosów”