Córka i wnuczka w niewoli, zabity pies, odcięta krowia głowa – tak wygląda rosyjska okupacja

Córka i wnuczka w niewoli, zabity pies, odcięta krowia głowa – tak wygląda rosyjska okupacja

Zniszczony rosyjski sprzęt w obwodzie czernihowskim
Zniszczony rosyjski sprzęt w obwodzie czernihowskim Źródło: Wprost / Karolina Baca-Pogorzelska
Córka i wnuczka Olgi z Nowego Bykowa są w niewoli okupanta, nie ma z nimi kontaktu. Psa Tani Rosjanie rozstrzelali na jej oczach. Krowie jej sąsiadów odcięli głowę, porzucając ją na podwórku, na którym leży do dziś. Mykoła Diaczenko, szef administracji rejonu Nowej Basani, był w rosyjskiej niewoli przez 25 dni i grozili mu nabiciem na pal. W połowie marca 6 bomb na Prospekcie Miru w Czernihowie zabiło 49 osób, a miasto według jego władz jest zniszczone w 70 proc. W obwodzie czernihowskim, z którego Rosjanie wyszli tydzień temu, zebraliśmy wstrząsające relacje mieszkańców – pisze korespondentka „Wprost” Karolina Baca-Pogorzelska.

Na wjeździe do Nieżyna blokposty, czyli punkty kontrolne, ustawione są nawet co kilkaset metrów. Żeby wjechać do miasta trzeba zrobić slalom między leżącymi na drodze drzewami, betonowymi blokami i spalonymi pojazdami rosyjskiej techniki wojskowej. Po zmroku to dodatkowe utrudnienie. Jeszcze półtora tygodnia temu tą drogą posuwały się wojskowe kolumny – od strony Welykiej Dorohy szli od strony obwodu sumskiego, by przebić się na trasę kijowską. Od Sum szli na Pryłuki, a dalej na Nieżyn, by dostać się na trasę kijowską i od północy atakować ukraińską stolicę. To im się nie udało, jednak obwód czernihowski po prostu zmasakrowali. Byliśmy w miejscowościach Nieżyn, Weluka Doroha, Nowyi Bykiw, Nowa Basań i wreszcie w mieście będącym stolicą obwodu – Czernihowie.

Strzały na blokpoście

Do Nieżyna wjeżdżamy po zmroku, w mieście obowiązuje całkowite zaciemnienie. Na blokpoście, po drugiej stronie padają strzały. Jak się okazuje – ostrzegawcze, bo ktoś jadący z naprzeciwka nie zauważył punktu kontrolnego. Trudno je bowiem dostrzec w kompletnej ciemności, a na dojeździe trzeba wyłączać światła. – Żeby tu tylko takie strzały padały – rzuca jeden z wojskowych.

Do samego Nieżyna wojska rosyjskie nie weszły, miasto było jednak okrążone i wielokrotnie niszczone. A pod nim, w miejscowości Welyka Doroha czołgi rozjechały pola przyjmując pozycje do ostrzału wszystkiego, co znalazło się w ich zasięgu. Zniszczone zostały zarówno domy, jak i miejscowa szkoła. Trwa właśnie wielkie sprzątanie terenu po wycofaniu się stąd rosyjskich wojsk (ostatecznie wyszły z obwodu 3-4 kwietnia).

Źródło: Wprost