W trakcie trwającej wojny na Ukrainie, usłużne Kremlowi media opublikowały wiele fake newsów, czyli fałszywych wiadomości, spreparowanych w taki sposób, aby dla przeciętnego odbiorcy były one nie odróżnienia od prawdziwych.
Kłamstwa na temat masakry w Buczy
Fake newsy w kontekście trwającej wojny na mają na celu przede wszystkim skompromitowanie władz Ukrainy zarówno w oczach własnego społeczeństwa, jak i społeczności międzynarodowej.
Jakie kłamstwa kolportowano po odkryciu masakry w Buczy pod Kijowem? „Ofiary zginęły z rąk ukraińskich żołnierzy” lub też sugerowanie, że na dokumentujących zbrodnię zdjęciach i filmach widać aktorów.
Próba zniechęcenia do dalszego wysyłania broni
Andrij Jermak, szef biura prezydenta Ukrainy ostrzega, że Rosja szykuje kolejną kampanię dezinformacji. Na cel mieli zostać obrani ukraińscy żołnierze, a właściwie broń dostarczana im przez zachodnich sojuszników. Wszystko po to, aby wyrobić w nich przekonanie, że dalsze dostarczanie broni jest pozbawione większego sensu.
„Rosjanie rozumieją, że przegrywają wojnę, widzą, że pozostają w tyle i próbują w jakikolwiek sposób zakłócić dostawy broni. Na przykład jednym z ostatnich fake newsów jest twierdzenie, że system obrony przeciwlotniczej S-300 dostarczony na Ukrainę przez Słowację został zniszczony (...) Mogą rozpowszechniać również fałszywki, że ukraińscy żołnierze poddali się z bronią dostarczoną przez sojuszników Ukrainy” – ostrzega Jermak.
„Broń w rękach (...) Ukrainy służy wyłącznie do zabijania wroga”
Przy okazji warto przypomnieć, że rosyjskie władze nie raz groziły już Zachodowi, że dostarczanie broni na Ukrainę – jak to ujął choćby ambasador Rosji w Stanach Zjednoczonych – może doprowadzić do „bezpośredniej konfrontacji wojskowej”.
„Chcę uprzedzić (...), że broń w rękach żołnierzy Sił Zbrojnych Ukrainy służy wyłącznie do zabijania wroga. A więc rosyjska dusza niech dalej patrzy na świat przez różowe okulary, dopóki jeszcze żyje” – skwitował szef biura prezydenta Ukrainy.