W poniedziałek 11 kwietnia Jack Detsch opisał, z czego składa się 12-kilometrowy konwój, który zaobserwowano na drodze do Izium, leżącego na południowy-wschód od Charkowa. W stronę tego blisko 50-tys. miasta zmierza kolumna, w której skład wchodzą mobilne jednostki dowodzenia, batalion wsparcia, śmigłowce oraz oddziały zajmujące się logistyką. Jak podkreślał dziennikarz, jego informację potwierdził urzędnik z amerykańskiego departamentu obrony.
Po raz pierwszy wspomniany wyżej konwój obserwowaliśmy na zdjęciach satelitarnych, zamieszczonych w sieci przez amerykańską firmą Maxar Technologies. W sobotę konwój znajdował się na wysokości miejscowości Wełyky Burłuk w obwodzie charkowskim, tuż przy granicy z Rosją. Z tego miejsca znajdował się on niewiele ponad 100 km na wschód od Charkowa. Początkowo donoszono, że w jego skład wchodzą pojazdy opancerzone, systemy artyleryjskie na ciężarówkach oraz dodatkowy sprzęt. Dopiero w kolejnych dniach uzupełniono te informacje o nowe dane.
Wojna na Ukrainie. Przegrupowanie i nowe natarcie Rosjan
Szef Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy już 9 kwietnia zapowiadał przegrupowanie rosyjskich wojsk w kierunku Izium przez rosyjski Biełgorod. To tam oddziały nadwątlone we wcześniejszych walkach miały otrzymać dodatkowych żołnierzy i uzupełnić zapasy. Szef wywiadu wojskowego Ukrainy stwierdził, że Rosjanie skupią się teraz na Charkowie i Mariupolu, a dopiero później uderzyć na zachód Ukrainy.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport
Czytaj też:
Mariupol szykuje się do „ostatniej bitwy”. Zamieszanie po wpisie żołnierzy