Służba Bezpieczeństwa Ukrainy opublikowała nagranie rozmowy rosyjskiego żołnierza, który znajduje się w obwodzie donieckim. Mężczyzna rozmawiał przez telefon z żoną. Z jego słów wynika, że najeźdźcy otworzyli ogień na swoim terytorium – we wsi Klimowo w obwodzie briańskim.
Na pytanie kobiety „dlaczego mieliby to zrobić?” odpowiedział: „To właśnie trzeba zrobić, żeby oskarżyć Ukrainę o prowokację”.
– To te same bzdury, co w czasie w wojnie czeczeńskiej. Mieszkania w Moskwie rzekomo były wysadzane przez terrorystów. W rzeczywistości stało za tym FSB – kontynuował. Dodał, że nie ma możliwości, aby Ukraińcy z takiej odległości strzelali do Klimowa w Rosji i wersja o ukraińskim ataku na wioskę nie ma podstaw. Następnie żołnierz powiedział, że złożył wniosek o rezygnację z udziału w kampanii na Ukrainie.
Wojna na Ukrainie. Wywiad o planach rosyjskich prowokacji
Według ukraińskiego wywiadu Rosja planuje przeprowadzić ataki rakietowe i bombowe na Biełgorod (miasto położone około 40 km na północ z Ukrainą) lub jedno z miast tymczasowo okupowanego Krymu, aby zrzucić winę na Siły Zbrojne Ukrainy i wojskowe bataliony ochotnicze.
Główny Zarząd Wywiadu ukraińskiego Ministerstwa Obrony zwrócił uwagę, że rosyjskie władze aktywnie propagują wśród Rosjan antyukraińską histerię.
Rosyjska propaganda ma także osłabić wiarę Ukraińców w zwycięstwo. Andrij Jermak, szef biura prezydenta Ukrainy ostrzega, że Rosja szykuje kolejną kampanię dezinformacji. Na cel mieli zostać obrani ukraińscy żołnierze, a właściwie broń dostarczana im przez zachodnich sojuszników. Wszystko po to, aby wyrobić w nich przekonanie, że dalsze dostarczanie broni jest pozbawione większego sensu. – (Rosjanie – red.) mogą rozpowszechniać również fałszywki, że ukraińscy żołnierze poddali się z bronią dostarczoną przez sojuszników – mówił.
Czytaj też:
Ukraiński wywiad przechwycił dokumenty rosyjskiej armii. Rozkazy dotyczyły Kijowa