W niedzielę 17 kwietnia w godzinach porannych w Kijowie było słychać eksplozje. Siły rosyjskie miały także przeprowadzić atak na miasto Browary, które jest położone nieopodal ukraińskiej stolicy. Do mediów społecznościowych trafiły nagrania, na których widać kłęby ciemnego dymu unoszącego się nad miastem. Dokładne miejsce eksplozji oraz ewentualna liczba poszkodowanych pozostaje na razie nieznana.
twittertwitter
Wojna na Ukrainie. Kijów znów na celowniku Rosji
Był to kolejny w ostatnim czasie atak Rosji na stolicę Ukrainy. W nocy z czwartku na piątek w stolicy Ukrainy słychać było głośne eksplozje, jak relacjonował Reuters – jedne z największych od czasu wycofania się okupantów w obwodu kijowskiego. Kilka godzin po zatonięciu na Morzu Czarnym krążownika Moskwa, Rosjanie ostrzelali znajdującą się tam fabrykę broni. AFP podało, że powstawały tam Neptuny, które miały trafić w okręt, i miała to być zemsta Władimira Putina za zatopienie krążownika. Rosyjskie ministerstwo obrony zagroziło, że „zintensyfikuje ataki rakietowe na Kijów w odpowiedzi na wszelkie ataki o charakterze terrorystycznym lub sabotaż na terytorium Rosji”.
Szef Kijowskiej Obwodowej Administracji Państwowej Ołeksandr Pawluk, cytowany przez Ukraińską Prawdę, powiedział, że Rosjanie przeprowadzili w piątek trzy ostrzały rakietowe na obiekty w obwodzie kijowskim. – Nie wykluczamy możliwości powtórnych uderzeń w jakikolwiek obiekt – ostrzegł. Pawluk wskazał, że ryzyko dla cywilów wciąż istnieje i zaapelował też do mieszkańców tych terenów, by poczekali z powrotem do domów, gdy nadejdą „bardziej spokojne czasy”.
Czytaj też:
Rosja stawia ultimatum obrońcom Mariupola. „Podyktowana czysto ludzkimi wartościami”