– Gdy Maryja płacze, Jej łzy są znakiem Bożego współczucia, smutku Chrystusa z powodu naszych grzechów, zła, które dotyka ludzkość, a zwłaszcza tych najmniejszych i niewinnych. Łzy Maryi są także znakiem Bożego płaczu nad ofiarami wojny, która niszczy dzisiaj Ukrainę – mówił papież.
– Wojna niszczy nie tylko pokonany naród, niszczy także zwycięzcę i tych, którzy patrzą powierzchownie – podkreślał. Wojna niszczy wszystkich. Niepokalanemu Sercu Maryi zawierzyliśmy nasze błaganie i jesteśmy pewni, że Matka Boża przyjęła je i będzie wstawiać się w intencji pokoju, to ona jest Królową Pokoju – dodawał Franciszek i podkreślał, że „zło nęka ludzkość”, zwłaszcza najmłodszych.
Franciszek zaznaczał, że obecną tragedią ludzkości jest nie tylko wojna na Ukrainie. – Nasza cywilizacja, nasze czasy straciły czas przeznaczony na płacz, a my powinniśmy prosić o łaskę płaczu w obliczu tego, co widzimy, co dzieje się z ludzkością. To nie tylko wojna, ale odrzucanie – ludzi starszych, dzieci, także zanim się urodzą. Tyle jest dramatów odrzucania – mówił.
– Ona, Matka, uczy was, byście nie wstydzili się swoich łez. Nie, nie wolno nam wstydzić się płaczu; wręcz przeciwnie, święci uczą nas, że łzy są darem, czasem łaską, skruchą, wyzwoleniem serca. Płacz oznacza otwarcie się, rozbicie skorupy ego zamkniętego w sobie i otwarcie się na Miłość, która nas obejmuje, która zawsze czeka, aby nam przebaczyć – przekonywał.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport
Czytaj też:
Wojna na Ukrainie. Rosjanie ostrzelali Odessę