Jak podał Reuters, rosyjskie MSZ uznało w poniedziałek 40 niemieckich dyplomatów za „personae non gratae” w odwecie za wydalenie przez Berlin takiej samej liczby rosyjskich dyplomatów. Niemcy podjęły taką decyzję 4 kwietnia. Rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych wezwało też ambasadora Niemiec na spotkanie, na którym wręczono mu notę. Strona rosyjska podkreśliła w komunikacie, że jest to „symetryczna odpowiedź” na ruch Berlina.
Rosja wydala niemieckich dyplomatów
Szefowa MSZ Niemiec Annalena Baerbock, informując o wydaleniu rosyjskich dyplomatów, podkreśliła, że każdego dnia działali oni „przeciw naszej wolności i przeciw spójności naszego społeczeństwa”. „Obrazy z Buczy dają świadectwo niewiarygodnej brutalności rosyjskiego przywództwa oraz tych, którzy postępują zgodnie z jego propagandą” – napisała na Twitterze minister. „Będziemy dalej zacieśniać istniejące sankcje przeciwko Rosji, zdecydowanie zwiększać nasze wsparcie dla ukraińskich sił zbrojnych, a także wzmacniać wschodnią flankę” – dodała.
Polscy dyplomaci wydaleni z Moskwy
Z kolei w środę 23 marca Polska wydaliła z kraju 45 rosyjskich dyplomatów. Na takie kroki zdecydowano się po tym, jak szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego przekazał Ministerstwu Spraw Zagranicznych listę 45 osób pracujących w naszym kraju „pod przykryciem dyplomatycznym”. Oznaczało to, że służby zidentyfikowały u nas rosyjskich agentów. A 8 kwietnia, w ramach retorsji, strona rosyjska uznała 45 pracowników polskich placówek dyplomatycznych w Rosji za osoby niepożądane.
Czytaj też:
Premier Mateusz Morawiecki poleci do Berlina. Jaki jest plan wizyty?