Ukraina od dłuższego czasu apeluje o utworzenie korytarzy humanitarnych, którymi mogliby ewakuować się cywile, dla których schronieniem są hale podziemia Azovstalu. Głęboko pod ziemią, bez dostępu do światła, nadal ukrywają się zwykli obywatele, pośród których nie brakuje dzieci. Mimo licznych apeli Rosja pozostaje nieugięta i stale prowadzi ostrzał i bombardowania w tym regionie.
Kłęby czarnego dymu po ataku na Azovstal
We wtorek rano w mediach pojawiły się niepokojące zdjęcia przedstawiające hale hut. Unosi się nad nimi kolumna czarnego dymu. Najprawdopodobniej jest to efekt bombardowania tego miejsca.
„Nad zakładem Azovstal w Mariupolu zauważono czarny dym. Wojska Putina nadal bombardują fabrykę hutniczą Azovstal w Mariupolu. Ogromna kolumna czarnego dymu wzniosła się w niebo nad terenem fabryki, gdzie w piwnicach ukrywają się cywile. Świadczą o tym zdjęcia opublikowane przez Sky News rankiem 26 kwietnia” – podała za pośrednictwem Telegrama agencja informacyjna UNIAN.
Wiadomo już, że w wyniku nalotu Rosjan do pożaru doszło w jednym z warsztatów. Jak przekazał Pułk Azow, ranni zostali cywile, a część z nich nadal jest pod gruzami. „W ciągu ostatnich 24 godzin przeprowadzono 35 ataków lotniczych na Azovstal. Z tego powodu w jednym z warsztatów wybuchł pożar. Ucierpieli cywile, którzy znaleźli się pod gruzami. Funkcjonariusze pułku Azow udzielają pierwszej pomocy i dokładają wszelkich starań, aby uwolnić cywilów spod gruzów” – dodali wojskowi.
Azovstal ostatnim ukraińskim bastionem w Mariupolu
Sytuacja w Mariupolu od początku wojny jest bardzo trudna, jednak odkąd Rosjanie skupili się na przejęciu wschodniej części Ukrainy, jest zdecydowanie gorzej. Miasto zostało niemalże całkowicie zrównane z ziemią, a w jego pobliżu regularnie odkrywane są masowe groby.
Ostatnim bastionem ukraińskim w Mariupolu są podziemia hal hut Azovstal. Jest to schronienie dla ok. 2,5 tys. żołnierzy z Pułku Azow i 36. Brygady Piechoty Morskiej, ale także dla cywilów. Szacuje się, że wraz z wojskowymi może się tam ukrywać ok. tysiąca osób, pośród których są również żony i dzieci obrońców Mariupola.
„Położenie tych, którzy nadal są w Mariupolu jest rozpaczliwe. Setki cywilów, dzieci, rannych obrońców są w pułapce schronów kombinatu metalurgicznego. Nie mają prawie żadnego jedzenia, wody, niezbędnych lekarstw” – przekazywała kilka dni temu ukraińska ambasada w Polsce. Wiele osób, które znalazły schronienie w podziemiach przedsiębiorstwa, nie widziało słońca od wielu tygodni.