37-letnia Usmanowa tuż po wydostaniu się z oblężonego Mariupola miała szansę porozmawiać z korespondentem Reutersa. Miesiące bombardowań udało jej się przetrwać w podziemiach kompleksu Azowstal, ufundowanego jeszcze za czasów Józefa Stalina.
– Bałam się, że bunkier tego nie wytrzyma. Byłam przerażona – opisywała swoje doświadczenia z bombardowań. – Kiedy bunkier zaczynał się trząść, wpadałam w histerię. Mój mąż może to potwierdzić. Byłam przerażona, że bunkier się zapadnie – mówiła kobieta.
– Nie widzieliśmy słońca tak długo – podkreślała, mówiąc o dwóch miesiącach spędzonych pod ziemią. Natalia Usmanowa opowiadała o problemach z oddychaniem w przepełnionym bunkrze, o cementowym pyle, który opadał na ludzi po każdym bombardowaniu.
Kobieta wspomniała też, że razem z mężem pozwoliła sobie na żart, że w końcu nie będzie musiała wychodzić do toalety z pochodnią w ręce. – Po prostu nie wyobrażacie sobie tego, przez co przeszliśmy. Prawdziwy horror – mówiła. – Żyłam tam, pracowałam całe moje życie, ale to co zobaczyliśmy, było po prostu straszne – dodawała.
Mariupol. Potrzebne jeszcze dwie ewakuacje
Ukraińscy wojskowi podkreślają, że w podziemiach Mariupola, w bunkrach Azowstalu wciąż przebywa kilkaset osób, w tym około 20 dzieci. Denys Szleha dowodzący 12. brygadą Gwardii Narodowej Ukrainy przekazał, że potrzebne są jeszcze mniej więcej dwie akcje ewakuacyjne, by wydostać resztę osób cywilnych z oblężonego miasta.
Raport Wojna na Ukrainie
Czytaj też:
Ukraina szykuje „niespodzianki”. Gen. Skrzypczak: Jeśli taki był zamysł dowódców, to zasłużyli na pomniki