W niedzielę, 8 marca, przypada 77. rocznica zakończenia II wojny światowej. Władze Berlina spodziewają się, że przy tej okazji, pod miejskimi pomnikami upamiętniającymi żołnierzy radzieckich może dojść do zamieszek między przeciwnikami i zwolennikami napaści Rosji na Ukrainę.
„Szacunek dla miejsc pamięci”
W związku z tym, berlińska policja zdecydowała się wydać kontrowersyjny zakaz. Jak donosi portal Politico, chodzi o zabronienie wywieszania w weekend w pobliżu wspomnianych pomników zarówno flag Rosji, jak i Ukrainy. Ponadto, zakazano odtwarzania muzyki wojskowej w pobliżu monumentów.
„Akt upamiętnienia, a także szacunek dla miejsc pamięci musi zostać zachowany pomimo agresji Rosji na Ukrainę. Nie można pozwolić, by wojna [na Ukrainie – red.] przerodziła się w Berlinie w konflikty lub spory, wykraczające poza demokratyczny dyskurs” – napisano w oświadczeniu berlińskiej policji.
Obawa przed powtórką z początku kwietnia?
Jednocześnie podkreślono, że nie będą tolerowane w przestrzeni publicznej żadne formy wsparcia czy wręcz gloryfikacji rosyjskiej napaści na Ukrainę. Barbara Slowik, szefowa berlińskiej policji doprecyzowała, że chodzi przede wszystkim o zgromadzenia.
Te obawy nie są bezpodstawne. Na początku kwietnia, tuż po opublikowaniu przez światowe media zdjęć z masakry w Buczy, ulicami centrum Berlina przejechała kolumna ok. 400 samochodów, nad którymi powiewały radzieckie flagi. Uczestnicy odegrali również hymn Rosji.
„Na miłość boską, jak mogliście pozwolić na tę paradę hańby w środku Berlina?” – skomentował wówczas na Twitterze Andrij Melnyk, ambasador Ukrainy w Niemczech.
Czytaj też:
Scholz ostro skrytykował niemieckich intelektualistów. Chodzi o broń dla Ukrainy