Szokująca rozmowa została przechwycona z telefonu żołnierza stacjonującego w pobliżu Charkowa. Żona Rosjanina opowiadała mu o swoim niezadowoleniu z tego, że ukraińskie dzieci bezprawnie przewiezione do kraju okupanta odmawiały rysowania symboli na obchody „Dnia Zwycięstwa”. Opisała, co by zrobiła z dziećmi, gdyby pracowała w szkole.
– Wstrzykiwałabym im narkotyki, patrzyłabym w oczy i mówiłabym: „zdychaj, cierp”. Rozcinałabym im p***, wycinałabym im gwiazdki na plecach, codziennie obcinałabym to jedno ucho, to jeden palec, żeby je bolało – opowiadała żona okupanta. Rosjanka wyrażała przekonanie, że ukraińskie dzieci staną się „nazistami” i będą się mścić za brutalność rosyjskich okupantów.
Naprawdę nienawidzę tych Ukraińców, Wowa, teraz w ogóle ich nienawidzę. Ja bym nawet zastrzeliła te dzieci – mówiła żona okupanta.
Dziennikarze zidentyfikowali kobietę
Tożsamość bohaterki szokującego nagrania ujawnili dziennikarze Radia Swaboda. Jak piszą, partnerka okupanta jest obywatelką Rosji, nazywa się Julia Kopytowa i mieszka w mieście graniczącym z Ukrainą. Ukraińcy zostali do niego przymusowo ewakuowani przez władze rosyjskie. W 2019 r. kobieta pracowała w szpitalu dziecięcym w obwodzie smoleńskim. Na portalach społecznościowych można znaleźć jej zdjęcia z mężem.
„Ruski mir” jak nazizm
Według SBU rosyjski żołnierz był zszokowany słowami partnerki i nie wiedział, co powiedzieć. „»Ruski mir« to nowoczesny nazizm, bez względu na to, jakie ma hasła i cele” – podkreśla służba.
Czytaj też:
„Obcinałabym im genitalia i wycinała gwiazdy na plecach”. Szokujące słowa żony rosyjskiego żołnierza