Młody Rosjanin jest oskarżany o zastrzelenie cywila w regionie ukraińskiego miasta Sumy. Prokuratura zarzuciła mu, że śmiertelnie postrzelił nieuzbrojonego mężczyznę, 62-latka jadącego na rowerze przez wieś Czupachiwka. Do zdarzenia doszło krótko po rozpoczęciu przez Rosję inwazji, 28 lutego. Śledczy podali, że rosyjski oddział wjechał do miejscowości kradzionym samochodem z poprzebijanymi oponami po tym, jak jego konwój został ostrzelany przez siły ukraińskie. Według prokuratorów Sziszimarin otrzymał rozkaz zabicia cywila i użył w tym celu karabinu szturmowego Kałasznikowa. Oddał do mężczyzny strzał w głowę, który okazał się śmiertelny.
To pierwszy proces o zbrodnie wojenne popełniane przez Rosjan o początku inwazji na Ukrainę. BBC relacjonuje, że więzień został wprowadzony w kajdankach do maleńkiej sali sądowej w Kijowie. Był otoczony przez uzbrojonych strażników. Wyglądał na zdenerwowanego, miał pochyloną głowę. Zaledwie kilka metrów od niego siedziała wdowa po zabitym mężczyźnie, Kateryna. Gdy żołnierz wszedł do sądu, otarła z oczu łzy. Później siedziała ze złożonymi rękami, gdy prokurator przedstawiał sprawę. W pewnym momencie opisał moment, gdy mąż Kateryny został postrzelony w głowę.
– Czy przyznajesz się do winy? - zapytał sędzia rosyjskiego żołnierza. – Tak – odpowiedział Sziszimarin.
– Całkowicie? – dopytał sędzia.
– Tak – odpowiedział cicho zza metalowo-szklanej klatki Rosjanin.
Wojna na Ukrainie. 41 spraw o zbrodnie wojenne w przygotowaniu
Proces Sziszmarina został odroczony wkrótce po tym, jak wdowa po cywilu po raz pierwszy usłyszała, że żołnierz przyznał się do zabójstwa. Głośna rozprawa rozpocznie się ponownie w czwartek w większej sali sądowej.
„Ten pierwszy proces to wysłany przez nas sygnał, że każdy sprawca, każda osoba, która nakazała lub pomagała w popełnieniu zbrodni na Ukrainie, nie uchyli się od odpowiedzialności” – napisała na Twitterze prokurator generalna Ukrainy Iryna Wenediktowa. Wcześniej poinformowała, że jej biuro przygotowuje sprawy o zbrodnie wojenne przeciwko 41 rosyjskim żołnierzom.
Proces Sziszimarina jest uważnie obserwowany, ponieważ śledczy zbierają dowody na możliwe zbrodnie wojenne, aby wnieść sprawy do Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze.MTK wysyła do kraju zespół 42 śledczych, ekspertów medycyny sądowej i personel pomocniczy.Ukraina powołała również zespół do ochrony dowodów, aby umożliwić przyszłe ściganie.
Kijów. Ruszył pierwszy proces o zbrodnie wojenne na Ukrainie