Przypomnijmy: w pierwszej fazie inwazji na Ukrainę wojska rosyjskie zajęły część obwodów kijowskiego i czernihowskiego. Szykowały się one do szturmu na Kijów, po czym miało nastąpić obalenie ukraińskiego rządu i zastąpienie go usłużnymi wobec Kremla marionetkami.
Buczem symbolem rosyjskiego barbarzyństwa
Okupanci nie spodziewali się, że Ukraińcy będą bronić swojej ojczyzny z tak wielką determinacją, a w Kijowie nikt nie będzie ich witał z kwiatami. W związku z tym, zmienili taktykę inwazji i przerzucili wszystkie siły na wschód i południe Ukrainy. Wojska rosyjskie całkowicie wycofały się z obwodów kijowskiego i czernihowskiego na przełomie marca i kwietnia.
Wkrótce potem światową opinię publiczną zaszokowały doniesienia z Buczy, niewielkiej miejscowości, położonej nieopodal północno wschodnich granic Kijowa. Rosjanie wymordowali tam kilkuset cywilów. Część zwłok ofiar została pogrzebana w masowych mogiłach, inne zalegały na ulicach miasta. Niektóre ciała nosiły ślady gwałtu lub tortur.
Miesiąc dokumentowania zbrodni
Jednak Bucza była tylko jednym z wielu miejsc na północy Ukrainy, gdzie okupanci zgotowali piekło niewinnym ludziom. Human Right Watch – czyli międzynarodowa organizacja pozarządowa, która zajmuje się obroną praw człowieka – wysłała na północ Ukrainy swoich wysłanników w celu udokumentowania rosyjskich zbrodni.